|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-02-2012, 23:29 | #11 |
Reputacja: 1 | Problem z telepatą jest taki, że możesz w każdej chwili go stracić i nigdy nie wiedzieć, dlaczego... |
26-02-2012, 21:41 | #12 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Też coś pomyślę, nad postacią jakąś, jakoś. Ostatnio edytowane przez Komiko : 26-02-2012 o 22:11. | |
26-02-2012, 22:24 | #13 |
Reputacja: 1 | Muszę przyznać, że mam trochę inne podejście. Ostatecznie Astartes to więcej złego niż dobrego. Jest ich za mało, żeby w jakikolwiek sposób ochronić Imperium. Masa w ich szeregach fanatyków i innych popaprańców. Narobili więcej burdelu niż ktokolwiek, kiedykolwiek byłby w stanie posprzątać. No i jakby nie było to oni potrzebują bardziej Imperium i wszystkich ich organizacji, niż odwrotnie. Strach - ok. Kiedy widzisz kupę metalu z lekką domieszką ludzkiej tkanki to nie możesz nie czuć choć odrobiny respektu. No ale z tym rycerstwem i pastuchami? Really? W Imperium wcale nie tak trudno o admirałów, inkwizytorów i generałów, którzy wsławili się bardziej niż całe Chaptery. Druga sprawa, że nawet jeśli spojrzysz na samą hierarchię poszczególnych organizacji w Imperium, od razu widać, że daleko im do tego porównania rodem ze średniowiecza. Jeśli ktokolwiek miałby całkować Marina w tyłek to tylko dlatego, że darzy ich jakimś szacunkiem. No albo właśnie biegnie na niego wataha orków, a wokół tylko Astartes. W sumie podobna sytuacja jak z Jedi w Star Wars. No ale tak to jest jak coś jest symbolem całego uniwersum. Ludzi zaczyna ponosić wyobraźnia. Właśnie z tego powodu rozumiem skąd wzięły się większe wymagania Seachmalla względem SM.
__________________ "The heart lies and the head plays tricks with us, but the eyes see true. Look with your eyes. Hear with your ears. Taste with your mouth. Smell with your nose. Feel with your skin. Then comes the thinking, afterward, and in that way knowing the truth." Ostatnio edytowane przez Cas : 26-02-2012 o 22:27. |
26-02-2012, 22:26 | #14 |
Reputacja: 1 | az sie zalogowalem zeby napisac "" fajnie byloby gdyby niektorzy marines zachowywali sie tak jak na marines przystalo |
26-02-2012, 22:32 | #15 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Sororitas, dobrzy Assassyni, Arbiterzy (I AM THE LAW!). Szczerze ci, którzy wiedzą co to jest Space Marine podchodzą do nich podejrzliwie z jednego powodu. Wiedzą też co to jest Chaos Space Marine i skąd oni się biorą, do tego dochodzi kilka nie udanych prób stworzenia nowych Zakonów. Ostatnie zdanie Casa jest moim głównym powodem zawyżenia standardów. Graczy ponosi kiedy chodzą czymś co w książkach i kodeksach ma nieograniczony zapas Fluff Armor i Plot Power, co często kończy się bardzo źle odegranymi postaciami co do realiów. | |
26-02-2012, 22:33 | #16 |
Reputacja: 1 | Może być ciekawa rozmowa na temat tego, panowie. Adeptus Astartes rycerstwo jak rycerstwo, ale są to anioły śmierci. Dla nich Imperator to nie bóg, tylko patriarcha, szanowany człowiek. Wyznają go w ten sposób, prawda... A że zostali stworzeni do trzech celów - żeby zabijać, zabijać i jeszcze raz zabijać... Uniwersum 40k jest tak bogate (żeby nie powiedzieć, niespójne), że trzeba by ustalić konwencję. U mnie w sesji jest mega-elitarny oddział zwerbowanych przez inkwizycję, którzy z aniołami współdziałali nieraz. Niektórzy ich szanują, niektórzy ich podziwiają... większość wie o nich więcej i im nie ufa, odnosząc się ze zdrową rezerwą i szacunkiem. Paradoksalnie, najwięcej do życzenia często pozostawia gra Astartes, zazwyczaj zależnie od umysłowości gracza. Ale to temat na inną historię... Panowie! Akcja rewolucyjna! Kontrkontrrewolucyjna! Niech wszyscy zrobią postacie Astartes! MG nie odrzuci wszystkich! Bądźmy mięśniakami służącymi tym którzy myślą! I zapewne Astartes, którzy sytuacją zostaną zmuszeni, by myśleć... Kto nie jest ze mną, jest przeciw mnie! |
26-02-2012, 22:39 | #17 |
Reputacja: 1 | ja zglaszam mojego Sanguinary Priesta, jestem na etapie wymyslania jak on sie wpasuje w to zadanie. |
26-02-2012, 22:57 | #18 | |||
Reputacja: 1 | Cytat:
Ultramarines, Dark Angels, Iron Fists - fakt, te można porównać do tego rycerstwa i tutaj bardziej formalne stosunki są wskazane. No ale z drugiej strony White Scars, czy Space Wolves to już zupełnie inna bajka. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić tutaj sztywne trzymanie się wszelkich formalności. Dodajmy do tego okoliczności jakie pojawiają się w samej przygodzie i już można dyskutować w nieskończoność. Cytat:
Cytat:
Sorry Dude, karta już poszła.
__________________ "The heart lies and the head plays tricks with us, but the eyes see true. Look with your eyes. Hear with your ears. Taste with your mouth. Smell with your nose. Feel with your skin. Then comes the thinking, afterward, and in that way knowing the truth." | |||
26-02-2012, 23:02 | #19 | |||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ostatnio edytowane przez Komiko : 26-02-2012 o 23:12. | |||
26-02-2012, 23:11 | #20 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Ale w wizji zgadzam się z Komiko. Astartes łamią człowiekowi kark małym palcem, gdy przypadkiem o niego zahaczą podczas ziewania. Są w stanie przeżyć otrzymać pchnięcie mieczem w serce, następnie wyrwać ten miecz, zaszlachtować tego kto śmiał podnieść na nich rękę, a potem podnieść lascannona, by wysadzić szarżujący, w jego stronę, czołg chaosytów. Dodajmy do tego fakt, że ludzie jak widzą Astartes to widzą ich w pełnym rynsztunku. Nie dostrzegają ich oczu ukrytych w hełmach. Nie słyszą ich głosu, bo porozumiewają się przez vox. To nie są ludzie. To słudzy boży. Jeden wyrżnął by całą wioskę. Ktoś kto nie boi się astartes z pewnością nie jest zwykłym człowiekiem. Ostatnio edytowane przez Arvelus : 26-02-2012 o 23:13. | |