Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2012, 13:14   #246
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Andras gdyby mógł udusiłby kapłana gołymi rękami, ewentualnie zabił samym wzrokiem. Bezczelna sugestia jakby maczał palce w zabiciu własnej rodziny, była dla niego obrazą. Byłaby dla każdego Haradczyka. Ich lud był brutalny, bezlitosny ale honorowy... Kapłan natomiast traktował wszystkie ludy ciemności jak jedną bezkształtną masę. Zdradzieckich psów i wiarołomców.... Król Haradu po części go rozumiał. Takie było jego zadanie szukać spisków i odstępstwa od wiary wszędzie i u każdego.

-Zapewniam że gdybym ja za tym stał nie byłoby ani świadków ani winnych wśród żywych. Już parę minut po zamachu co dopiero parę dni... Dziękuje zajmiemy się tą sprawą natychmiast. Z innych implikacji jak najbardziej zdaje sobie sprawę

Kapłan wyszedł. Andras został sam ze swoimi myślami i gniewem.

Chwile później wezwał do siebie Raela

-Powiedz mi czy nasz nowy pracownik z Umbaru, specjalista od trucizn. Jest obserwowany jak kazałem z należytą starannością? Chce wiedzieć gdzie był dokładnie w dniu śmierci mej rodziny.

- Wysłałes go panie do Umbaru i nie miałem żadnego meldunku jeszcze o nim. Ani tego, że tam się znajduje, ani wieści zgoła przeciwnej. - odrzekł starszy mężczyzna.

-Raelu odśwież mi pamięć. Możesz mi powiedzieć jakim cudem niewolnik nie skosztował potraw? Nim zostały one podane ojcu i Skale. Przed chwilą był tu Dagorath z takimi rewelacjami. Czy przy takim testowaniu nie powinien ktoś być prócz samego niewolnika? Wszak jest on tylko niewolnikiem....

- Rzecz w tym panie, że skosztował. - odparł Real strapowany. - Sam tego dopilnowałem. - Próbował dania przed i w czasie wieczerzy. Rankiem był upity do nieprzytomnosci, za co zebrał baty. Na przesłuchaniu jeszcze był w kiepskim stanie, ale jak trafił w ręce kapłana na ofiarę to już doszedł do siebie Andarasie i tylko słaby był od biczowania. Na ofiarę poszła cała służba i wszyscy niewolnicy z otoczenia zmarłych panie.

-Weźmiesz dwudziestu ludzi z mojego Khas. Macie znaleźć świadków natychmiast.-wywarczał pod nosem upadły elf.

-Tak panie- skłonił się nisko Rael.

Andaras wiedział że jego sytuacja jest trudna. Dał swojej armii cel, jednak
gdyby wrobiono go w morderstwo... Co prawda wiedział, że cały czas może być to co po najwyżej słowo przeciw słowu... Ważne stało się zabezpieczenie Trolicy. Jeśli córka dalekiego południa umrze, sytuacja stanie się bardzo skomplikowana. Postanowił prócz nagłych sytuacji cały czas nad nią czuwać. Użyć całej swej mocy zarówno konwencjonalnej w postaci ziół,naparów maści i eliksirów jak i magi by przywrócić ją do żywych. Potroił straże i dał zakaz odwiedzania jej gdy jego nie ma w namiocie. Podejrzliwość dotknęła wszystkich w obozie. Kapłan podejrzewał Króla, on zaś kapłana....

Gdy czuwał nad córką południa odwiedzał ją również kapłan. Andaras jednak ujrzał że i on troszczy się o jej zdrowie i jest zmartwiony. Naturalnie nie miało to nic wspólnego z normalnym współczuciem. Obaj bali się konsekwencji.

Jakiś czas później przyprowadzono pomocnika, który robił przy Mumakilach. Czarna jak smoła skóra. Wzorowy i sumienny chłop, który trafił w niewolę aby wykupić długi i ocalić od tego losu swoją rodzinę - żonę z trójką dzieci, która teraz zyje z jego rodzonym bratem po wykupieniu od Muttada-al-Sadrrira z Umbaru.- wstepne słowo na temat tego starego pasterza przedstawił Rael, który nadzorował poszukiwania. To on miał niby upić się z tamtym niewolnikiem po skończonej biesiadzie.

-Zadamy ci kilka pytań, podamy ci też serum prawdy abyś nie mógł nas okłamać. Jeśli odpowiesz wyczerpująco, przypominając sobie wszystkie szczegóły a na dodatek szczerze.... Zachowasz życie a twoja pomoc zostanie nagrodzona.- rozpoczął przesłuchanie Andaras. Później nastąpiła już seria standardowych pytań... Czy faktycznie pili, czy coś podłożył czy widział coś szczególnego. Czy ktoś nie starał sie go przekupic by powiedział im jakąś konkretna bajke itd.... Starał sie mieć pewność że wersja kapłana jest fałszywa. A nóż coś wyśledzi..

Przesłuchanie nie trwało długo. Więzień mówił wszystko niemal jak na spowiedzi. Faktycznie pili razem tego dnia troche przed, mniej w trakcie i zarobili się konkretnie po biesiadzie. Podłozył truciznę dla tego konkretnego niewolnika kuchennego. Nic szczególnego tego dnia się nie wydarzyło poza tym, że tego dnia odwiedził go człowiek, który podał się za człowieka Muttada-al-Sadrrira i powiedział mu że ma się upić razem z tym człowiekiem, winem, które mu dał. Solidnych rozmiarów dzban. Niestety nie udało mu się go otruć, bo po biesiadzie niewolnik tylko żygał jakby miał flaki wypluć i tyle. Wino było bardzo dobre i bardzo mocne. Mówi że nic wspolnego nie ma ze śmiercią króla i generała.

Zatem podtruli jednego niewolnika, by zastąpić go innym bardziej przychylnym planom zamachowców.-pomyślał czarnoksiężnik. Mało twórcze i przewidywalne choć okazało się skuteczne- przemawiała przez niego gorycz. Łatwość z jakim zabito władców Haradu była wciąż dla niego szokująca...

Rysopis tajemniczego człowieka który pociągał za sznurki pasował do Umbardczyka- Yamana. Który oczywiście był na czele listy podejrzanych. Andaras zaczął obawiać się że gorliwe śledztwo kapłana może go doprowadzić do starego truciciela. Tan zaś został przyjęty przez Andarasa. I mimo że z pewnością było wielu świadków że nakazano go obserwować i bacznie przypatrywać się mu... Cóż nadal był to fakt niewygodny, i łatwy do obrócenia w zlecenie morderstwa. Gorszą zbrodnią od ojcobójstwa było chyba jedynie królobójstwo.... Nie, nie musi temu zapobiec.

-Raelu znajdź wśród naszych zaufanych ludzi kogoś kto ma posturę naszego kochanego kapłana-powiedział szefowi swego wywiadu gdy zostali na osobności. Najlepiej też podobny głos.

Rael, który był przy przesłuchaniu, na osobnosci jakos tak dziwnie się przyglądał Andarasowi jakby cos kalkulował, robił to dyskretnie lecz nie umknęło to uwadze półelfa.
W końcu po otrzymaniu nowych rozkazów nie wytrzymał.

- Panie. - powiedział ostrożnie. - Język tego człeka kłamać nie może. Wychodzi na to, że ten, którego wziąłeś na swe usługi mieszał w tym palce. Niejasne jest co dokłądnie uczynił, ale zaczynam wątpić w natrulną smierci króla... Wszystkich odsuwasz łącznie z kapłanem od córki Dalekiego Haradu jakbys bał się, że gdy odzyska przytomnosć...
Tego starego durnia tak samo co może być różnie postrzegane jak wieść o trucicielu z Umbaru, Yamanie, dotrze do nieporządnych uszu... - powiedział ostrożnie. - To ma wina, że nie ja a Dagorath wpadł na ten trop. Myślę, że kapłan zaczyna cię podejrzwać Andarasie o ojcobójstwo. - powiedział szczerze prosto z mostu schylając głowę. - A teraz każesz mi szukać ludzi pasujących do wizerunku Dagoratha?

Elf pokiwał tylko głową. Szczerość za szczerość stary przyjacielu.
-Kto miał go pilnować? KTO?-podkreślił. Tobie to nakazałem.- rzekł spokojnie. Miałeś go użyć do naszych celów. Niczym kukiełkę, tymczasem kukiełka-staruszek was wykiwał.
Jasnym było że może nam mieszać. Jednak odpowiednio użyty mógł się nam przydać. Ale nie po raz kolejny ukazaliście niekompetencje-już niemal warknął. Praca twoja i twoich ludzi, ma stanowczo zbyt wiele nie powodzeń. Splot ostatnich dwóch kosztował życie króla, spojrzał mu w oczy ze złością i żalem. Mojego ojca i brata. Gdyby tak chroniono króla Gondoru już dawno by nie żył. Jakim cudem ktoś kogo wysłałem do Umbaru łazi po obozie? Jakim cudem ci co mieli go pilnować nie dowiedzieli się o tym? Skoro ich zabito czemu o tym nie wiemy? Wszak z pewnością jest na to procedura... Skrytobójca jest tylko wtedy skuteczny gdy się o nim nie wie. Jawny jest nikim. Tymczasem ten jak gdyby nigdy nic zabił władcę Haradu. W Umbarze kiwali nas jak małe dzieci, potem mordy hańba Haradu, teraz byle kapłaczyna wie więcej niż my. Twoje życie i całego Khas jest połączone z moim. Jeśli zginę wasze głowy się potoczą. Kapłan węszy? Niech sobie węszy jest na mojej liście podejrzanych. I może chcieć mnie wrobić. Jest nam potrzebny ktoś kto go zastąpi, nim on zrobi to z nami. Nadal nie rozumiem jak otruto króla pod waszym nosem. Trolica zaś nie może umrzeć, jest nam potrzebna. A patrząc z jaką łatwością można na środku obozu Haradzkiej armi mordować. Odizolowanie jej było jedyną pewną metodą. A teraz słuchaj mnie Raelu uważnie. Macie obserwować kapłana, macie pewnie kogoś w jego otoczeniu. Masz być gotowy w każdej chwili go zastąpić naszym człowiekiem. Kapłan nosi maskę, ciuchy przebierzemy go. Potem nasz Daragoth wyda oficjalną informacje że w jego otoczeniu są zdrajcy. Wskaże wszystkich których wierności nie jesteśmy pewni. Ocaleć mogą jedynie Haradcy kapłani którzy są po naszej stronie. Zrozumiałeś? Nie ma tu miejsca na kolejny błąd. Bo będzie nas kosztował życie. Nie chce konfliktu z kapłanem ale mamy być gotowi. Jeśli choćby pomyśli o ruchu przeciw nam jawnym- masz zadziałać. Żeby się to znów nie zamieniło w porażkę i nasze totalne nieprzygotowanie. I masz znaleść tego dziadygę przed kapłanem! A jeśli wpadnie on w ręce Deregotha natychmiast przystąp do działania. Obserwujcie ich do cholery. Deregotha macie zastąpić po cichu. Możesz nawet wezwać go do mnie i rozprawimy się z nim tutaj. Zrób wszystko co trzeba byle skutecznie. Jeśli damy radę żywcem, mam do tej pijawki wiele pytań. Nie ma miejsce na pomyłkę. Jeśli tym razem zawiedziecie wszyscy będziemy martwi.-dodał władca na zakończenie.

Rael schylił głowę w milczeniu.
- Obawiam się Andarasie, że ludzie wysłani za Yamanem nie żyją. Tylko dlatego ten człowiek zdołał wrócić niezauważony do nas... Jeżeli jest w obozie na swój honor obiecuję, że juz go nie opuści.

Implikacja tego słowa była jasna. Rael powiedział że odbierze sobie życie, jesli wymknie się im z rąk po potwierdzeniu tego, że faktycznie jeszcze tu jest. Andaras zatem był pewien że jego słowa wywarły odpowiednie wrażenie. Może w końcu zaczną odnosić jakieś sukcesy....
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 27-02-2012 o 13:17.
Icarius jest offline