Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2012, 01:11   #17
Jerdas
 
Jerdas's Avatar
 
Reputacja: 1 Jerdas nie jest za bardzo znanyJerdas nie jest za bardzo znany
Po zebraniu się niezbyt karkołomnej grupy Solmyr nie wniósł nic do ogólnej dyskusji. Obserwował. Jeszcze nie był gotowy do oceny poszczególnych towarzyszy, potrzebuje na to więcej czasu. Był nieobecny, zapatrzony w dal. Myślami odbiegał w przyszłość, kalkulował. Teraźniejszość była, jest dla niego tylko przejściem. Chyba dlatego jest zawsze taki opanowany.

Kiedy przyszła Eillif, jego myśli wymieszały się z odczuciami Sigrid. A emocje jakie owładnęły jego łasicą pochodziły wprost z pierwotnego strachu o własne życie. Uspokajał ją, jak tylko potrafił, koił jej nerwy. Będzie to musiał jakoś rozwiązać. Przed rozpoczęciem wędrówki wyciągnął z plecaka białą koszulę i ją założył, tak jak i sam plecak. Nie musiał pouczać Sigrid aby usiadła na plecaku, wskoczyła natychmiast i wlepiła, nie, wbiła się pazurami, lekko go raniąc. Złapał za kostur i ruszył.

Strach łasicy był dla niego nowością. Podczas marszu skupił się na oddechu i medytował, odepchnął niepokój. ignorował rozmowy towarzyszy. Skupił się na drodze. Takie tymczasowe rozwiązanie pomogło. Sigrid się uspokoiła, choć jej obawa co jakiś czas przemykała po jego umyśle. Dobrodziejstwem medytacji był fakt wyostrzenia zmysłów lecz tych nakierunkowanych na wyczucie niebezpieczeństwa. Szedł z przodu kompanii. Patrzył przed siebie.

Eillif była problemem, który trzeba rozwiązać.

Myśli dryfowały. Pogoń za nimi. Lider grupy. Brak planu. Nieobecność Svena. Zaczął przypominać sobie wszystkie swoje umiejętności. Przetrwanie. Walka. Znajomość ziół. Magia, której praktycznie nigdy nie używał. Będzie musiał zacząć.
Starał się dotrzeć głębiej, ponad powierzchnię zjawisk. Przez chwile podryfował w stronę Sylmara, dawno o nim nie rozmyślał. Kim byłby teraz? Czy przyjdzie tak jak dawniej, w chwili słabości?

Tak bardzo żałował, że nie spał. To w snach, gdzie królowała jego bogini odnajdywał prawdziwe ukojenie i uświadamiał sobie co powinien czynić. Kolejna fala strachu przemknęła przez jego umysł, silniejsza niż pozostałe. On chyba też zaczyna się bać. Zaczął w myślach intonować pieśń, złożoną niezrozumiałych dla niego sylab i słów. Czuł, że jest to pieśń o podróży chłopca. O tym jak chłopiec staję się mężczyzną. Otoczynie zaczęło powoli się rozmywać. Kolory stawały się nasycone. Miał wrażenie, że słyszy jak liście szepczą. Widział kurtynę przykrywającą świat.

Wszystko naglę cię cofnęło. Tęsknił. Kiedyś wrócę, szepnął.

Usłyszał monolog Rafaela.

Jeśli większość uzna, że potrzebna jest nam osoba, która będzie decydować o tym, jaką drogą pójdziemy, ja oraz Yarkiss możemy się tym zająć. Obaj znamy się na wędrówce po lesie, a co dwie głowy, to nie jedna. Nie myślcie, że chcemy wami rządzić, taki obowiązek to duża odpowiedzialność. Każdy z was odpowiada za siebie, ale jeśli nasza grupa ma się trzymać razem, i co najważniejsze - ma przeżyć, ktoś w kluczowych sytuacjach musi decydować o wszystkich. Jeżeli ktoś z was uważa, że lepiej się tym zajmie, niech przedstawi swoje racje. W międzyczasie proponuję żebyśmy kontynuowali podróż schodząc z traktu do lasu, i to najlepiej zaraz. Pościg z Viseny jest całkiem możliwy…

Zrozumiał. Zatrzymał się.
 

Ostatnio edytowane przez Jerdas : 28-02-2012 o 21:02.
Jerdas jest offline