Obolały i spanikowany mag na dokładkę dostał jeszcze w byle jak opatrzone plecy rzuconym za nim do dziury kosturem. "SSSSSSSS-S-T" ??????????????!!!!! Barelard wybałuszył oczy - nie wiadomo tylko po co: czy żeby lepiej widzieć, czy raczej ze strachu. Jeszcze mi tu węży brakowało. Nie zastanawiając się długo odczynił małe czary mary i zarzucił małe udogodnienie na tę okoliczność w postaci odporności na trucizny. W następnym posunięciu ledwo się pozbierał z ziemi, czy czego tam co go uwierało w siedzenie, i przywołał niewielkie magiczne światło.
- Ładnie się wpakowałem, ładnie. Drowy są BE, Drowom mówimy NIE. - marudził - Gnojek jeden tak mnie urządzić. I jeszcze tu wrzucić, czcigodnego człowieka nauki!
Rozejrzał się wokoło oceniając swe szanse na przeżycie... Przyszło mu na myśl stwierdzenie "pitch black". Nie mógł tylko skojarzyć dlaczego.
Rad nie rad ruszył przed siebie uważając na dorodne okazy "ssss-s-t".
__________________ ZauraK |