Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-02-2012, 04:20   #235
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
~ No i gładkie poszukiwania chaos strzelił.. ~ pomyślał kiedy dotarł do dzielnicy portowej, gdzie jak się okazało byli jacyś ludzie. Nawet było ich całkiem sporo jak na poziom wyludnienia pozostałych części miasta. Najwidoczniej mieli nieco szczęścia podczas ataku. Dlatego też węszenie za tropem niestety nie dało rezultatów. Nawet mimo kilku na prawdę długich chwil spędzonych na szwendaniu się po tej dzielnicy. Na szczęście nigdzie nie było straży, a na jeszcze większe szczęście mieszkańcy byli zbyt zajęci sobą aby zwracać uwagę na wilka i tygrysa łażącego po ich dzielnicy. Na szczęście, bo jakby wszczęła się jeszcze dodatkowa panika, że tu łazi tygrys.. to Silversting pewnie zaszyłby się jeszcze głębiej niż teraz. A na to nie można było pozwolić. Trzeba było się więc zmienić w drowa. Co prawda to też nie było raczej dobrym pomysłem, bo ludzie Silverstinga rozpoznaliby go równie szybko, jednak przynajmniej mieszkańcy nie wszczęliby paniki na jego temat. Czas było więc znaleźć sobie jakieś ustronne miejsce aby zmienić postać i można było zacząć kogoś łapać do jakiegoś zaułku aby spróbować się dowiedzieć o aktualne miejsce pobytu Roberta, który doprowadziłby pewnie do Norberta, który z kolei w końcu wydałby maga. Niestety krótszej drogi raczej nie było. Chyba żeby udać się do krypty w której Dirith omal nie stracił życia i podążanie za tropem. Unikając oczywiście znajdującej się tam meduzy, ale o niej jednak Dirith nie wiedział.
Tutaj jednak szczęście nieco uśmiechnęło się do elfa. Kiedy wszedł do jednej z mniej głównych i zatłoczonych ulic usłyszał bardzo ciekawą rozmowę. Teraz tylko trzeba było podjąć decyzję co dalej. Przemieniać się, czy śledzić oprycha w tygrysiej formie? Co prawda jako tygrys mógł się skradać równie dobrze jak elf, jednak pod humanoidalną formą mógłby spróbować do gościa jakoś podejść i zagadać, że niby też chce się z tej wyspy wyrwać.. jeśli rzezimieszek nie miałby żadnych powiązań z Silverstingiem. Jeśli jednak dla niego przemycał rzeczy na wyspę, to zapewne jednak ten kontakt miał i prawdopodobnie też wiedział jak się ma sprawa z mrocznym elfem. Dlatego jednak wybór padł na formę zwierzęcą. Pozostało tylko jeszcze pytanie którędy śledzić tego jegomościa. Normalnie po ulicach? Jest ryzyko wykrycia, bo przemytnik pewnie będzie oglądał się przez ramię aby pilnować czy nie jest śledzony.. i prawdopodobnie jak większość zbirów nie pomyśli, że ktoś mógłby być na tyle zwinny aby dostać się na dach i tamtędy za nim podążać. Tak więc pozostawały jeszcze tylko dwie drobne sprawy. Jak się na ten dach dostać i co zrobić z Wilkiem. Jednakże i na te dwie niedogodności szybko znalazł się pomysł.
- Idź za tym człowiekiem udając przestraszonego i bezdomnego psa, spróbuje się do niego "przypałętać". - zaproponował, choć dobrze wiedział, że nawet jeśli będą jakieś obiekcje to ich nie zrozumie. Ale jednak było to lepsze rozwiązanie niż jakby kazać wilkowi go śledzić. W tym drugim przypadku oglądający się przez ramię człowiek pewnie często zobaczyłby za sobą wilczy łeb wystający z za rogu ciągle mniej więcej w tej samej odległości jakby właśnie był śledzony. A tak przynajmniej byłaby szansa, że łyknie przynętę i weźmie go za czyjegoś porzuconego psa szukającego nowego domu, właściciela, czy co tez psy robią wałęsając się po okolicy zawsze jak wydarzy sie jakaś naturalna bądź mniej naturalna katastrofa w mieście.
Samemu ruszył w stronę najbliższego drewnianego budynku, aby wbiec prosto na ścianę. Oczywiście tuż przed nią wyskoczył do góry aby spróbować siłą rozpędu wspiąć się po budynku jak najwyżej wspomagając się oczywiście ostrymi pazurami. Gdyby to nie wystarczyło, zawsze mógł się odbić od ściany na którą się wspinał i skoczyć w kierunku dachu znajdującego się po drugiej stronie uliczki. Na szczęście tygrysy potrafią całkiem nieźle skakać. Do tego jeszcze Dirith nie był takim do końca zwykłym tygrysem, więc istniała szansa iż taki manewr się powiedzie. Fakt, że był osłabiony trucizną, jednak to było ryzyko jakie trzeba było podjąć. Mógł co prawda jeszcze spróbować otwartej konfrontacji.. jednak na tą chwilę postanowił wybadać sprawę przez podążanie za przemytnikiem. Wykonując całą wspinaczkę zacisnął dodatkowo zęby, żeby nie pozwolić sobie na najmniejszy pomruk aby nie zostać dosłyszanym. Wystarczyło, że pokonując krawędź dachu mogły się połamać dachówki pod ciężarem wielkiego kota zdradzając tym samym jego położenie. Musiałby przez to jeszcze bardziej uważać, gdyż ten właśnie dźwięk mógłby powiedzieć śledzonemu człowiekowi aby zwrócić uwagę także na dachy.
Kiedy był już na górze rozejrzał się szybko, czy na innych dachach nie ma wystawionych jakiś czujek. Nie wiedział jak dobrze zorganizowani są ci przemytnicy, więc lepiej byłoby zachować nieco ostrożności. Gdy człowiek zaczął gdzieś iść ruszył za nim cicho. Na szczęście tygrysie łapy z miękkimi kocimi poduszkami nadawały się do skradania wręcz idealnie. Lepiej nawet niż dobre miękkie skórzane buty drowów. Dlateog pod tym względem Dirith nie musiał martwić się o wykrycie. Uważał natomiast kiedy wychylał się aby utrzymać kontakt wzrokowy ze śledzonym. Nie chciał aby przypadkowy cień lub zbyt mocno wystający łeb zdradził jego pozycję. Dlatego też dodatkowo nasłuchiwał czujnie, aby nawet jeśli nie w zasięgu wzroku, to mieć cel w zasięgu słuchu. Poza tym pozostawało już tylko podążać za (miejmy nadzieję) niczego nie spodziewającym się celem, który miałby doprowadzić go do kryjówki przemytników. Albo jeśli nie, to może dogodnego miejsca, w którym mógłby opaść na ofiarę i rozpocząć przesłuchiwanie, jednak takiego obrotu spraw jednak na tą chwilę wolał uniknąć.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline