Weźmy sobie za przykład Rzeczpospolitą XVI i XVII wieku. Nieustające napady czambułów tatarskich, powstania kozackie, wojny z Moskwą ,Szwedami, Mołdawią/Wołoszą i Turkami. Nie rzadko kilku oponentów w tym samym czasie, na przeciwległych granicach. Walki religijne katolicy-kalwini/luteranie, choć na nie wielka skalę( sigmar vs ulryk to dobra anologia myślę), uciskani chłopi(choć i tak mający jak w raju) tumulty wymierzone w Ormian czy Żydów(w młotku mogą być rasowe), wojny magnatów i bogatej szlachty czy spiskowanie Francuzów i Rzeszy przeciwko nam. I przez niemal 200 lat byliśmy potęgą. Dla mnie analogia jest jasna, imperium to złe, brudne i brutalne miejsce ,toczone wojną, opanowane przez zawistnych i małostkowych rządzących, nie raz obracających się przeciw własnym poddanym, ciągły deszcz to przesada(ale klimat jaki panuje w niemczech każdy chyba zna). Wszystko chyli się ku upadkowi, aczkolwiek mądrze poprowadzona polityka i jednoczenie się możnowładców może temu zapobiec. |