Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-02-2012, 13:45   #19
Eillif
 
Eillif's Avatar
 
Reputacja: 1 Eillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znanyEillif wkrótce będzie znany
Kiedy tylko padła propozycja oddalenia się od traktu, Eillif podniosła swój plecak i stała przygotowana. Nie chciała ani spowalniać grupy, ani tym bardziej sprawiać jakichkolwiek kłopotów. I na tym właśnie polegał jej plan. Zielarka miała iść jakby wcale jej nie było, a kiedy zadawano jej pytania czy wymagano od niej potwierdzenia czegokolwiek tylko kiwać głową, w pionie lub w poziomie. W zależności od sytuacji.
Nie chciała wyjść na ignoranta, osobę zadufaną w sobie lub na egoistę, ona po prostu nie umiała rozmawiać z ludźmi. Człowiekowi, który całe dnie spędzał w lesie „rozmawiając“ ze zwierzętami trudno przychodziły takie rzeczy. Ale przecież coś sobie obiecała... Ta wyprawa miała zmienić jej życie. I tak będzie!


- Witaj, nazywam się Rafael - chłopak ukłonił się lekko, trzymając dystans do zielarki. - Masz bardzo pięknego przyjaciela - wydukał, starając się brzmieć pewnie.
Eillif aż podskoczyła kiedy odwróciła się i koło niej zauważyła zielonookiego blondyna.
-Witaj, Rafaelu. Dz - dziękuje bardzo. - Kobieta zupełnie nie wiedziała, co robić dalej, co powiedzieć, jak powinna się zachować. Miała tylko nadzieję, że jej rozmówca nie uzna tego za ignorancje i uda jej się wreszcie nawiązać kontakt z kimś z grupy.
- Jest jakiś sposób, w który możesz się z nim porozumieć? - Zapytał spokojnie Ralfi.
Zielarka zupełnie nie spodziewała się takiego pytania. Nie dlatego, że uznała je za niegrzeczne, czy nie na miejscu. Ona po prostu nie wiedziała co odpowiedzieć. Zdawała sobie sprawę z tego, że jest już spostrzegana jako zupełna dziwaczka. A co by było gdyby dodała jeszcze, że wcale nie ma kontaktu z jej przyjacielem!? Że rozmawia ze zwierzętami! Odpowiedziała więc bardzo niepewnie, bez przekonania:
- Nie rozmawiamy ze sobą wcale, ale uwierz mi rozumiemy się bez słów.
Powiedziała mu prawdę, bo uznała że i tak przyjdzie jej spędzić najbliższy miesiąc z tymi ludźmi i dlatego wypadałoby być szczerym i nie okłamywać się na wzajem. Prawda i tak musiała wyjść na jaw.
- To ciekawe... Myślę, że podczas tak... niebezpiecznej wędrówki, jego skrzydła i wzrok mogą nie raz uratować nam skórę. - Skomentował młodzieniec, patrząc przyjacielsko na ptaka i uśmiechając się do Eillif.
- Taką mam nadzieję. Widzę, że lubisz zwierzęta? Niestety, obawiam się, że są osoby, które nie czują się pewnie widząc oswojonego jastrzębia na moim ramieniu. Ale nie dziwię się im, to może wyglądać trochę... groźnie. - Odpowiedziała z entuzjazmem kobieta. Jednak ostatnie słowa powiedziała przyciszonym głosem, trochę zmartwiona.
- I wygląda - Rafael kiwnął potwierdzająco głową. - Jak tylko przekonają się o przydatności takiego stworzenia, na pewno nabiorą pewności - dodał patrząc pod nogi.
- A ja? - rozpromienił się subtelnie. - Zawsze lubiłem zwierzęta... i wszystko inne co stworzyła natura. - Powiedział, spoglądając przed siebie. Zamyślił się na chwilę, a następnie skłonił się lekko, jakby chciał podziękować za rozmowę. Zwolnił tempa, nie towarzysząc zielarce.
Eillif zrozumiała co Rafael miał na myśli odchodząc. Albo tylko tak jej się wydawało...
Jednakże uznała, że w tym przypadku, najlepszym wyjściem będzie milczenie. Odwróciła delikatnie głowę w stronę blondyna i uśmiechnęła się najładniej jak potrafiła.
A kiedy została sama zaczęła myśleć nad tym co Rafael powiedział o Thorbrandzie.


Idąc tak sama, pozwoliła sobie jeszcze raz przyjrzeć się jej nowym towarzyszom. Nie znała z nich zupełnie nikogo, pierwszy raz widziała ich na oczy i nie miała zamiaru jeszcze ich oceniać. Nie znała się dobrze na ludziach. Można nawet powiedzieć, że nie znała się w ogóle.
Z rozmyślań wyrwała ją propozycja Jarleda, który zaproponował przepłynięcie Wartki.
Eillif, oczywiście była już gotowa.
~ Nie sprawiaj kłopotów, nie sprawiaj kłopotów, nie spowalniaj grupy, żadnych kłopotów...
Z pewnością zielarka powtarzałaby te głupoty jeszcze przez bardzo, bardzo długi czas, ale musiała przerwać, bo w grupie pojawił się problem. Wysłuchała przemówienia Solmyra i była pewna, że większości jej towarzyszy, nie podoba się postawa Rafaela i Yarkissa.
Ona, osobiście nie miała wobec temu nic przeciwko, a nawet cieszyła się, ze nie musiała podejmować żadnych decyzji. Nie chciałaby podpaść żadnemu z tych młodych mężczyzn. Tym bardziej, że Eillif, zdążyła zauważyć, że w nowej grupie została już uznana za co najmniej dziwną, a może nawet...niebezpieczną.
 

Ostatnio edytowane przez Eillif : 07-03-2012 o 23:24.
Eillif jest offline