Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-02-2012, 21:58   #14
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Erwin udał się na rynek by kupić niezbędne wyposażenie, jednak kompletowanie wyposażenia na taką wyprawę znacząco różniło się od jego zwykłych zakupów i nie bardzo wiedział od czego zacząć. Poza bronią oczywiście jeśli już miał brać udział w takim przedsięwzięciu to wolał nie ryzykować walki z piratami gołymi dłońmi, zaś liczenie że uda mu się uniknąć bezpośredniego starcia uznał za głupie złudne nadzieje. Tak więc uznał to za swój priorytet, przypomniał sobie że w czasie swojej pracy zdarzało mu się natknąć na tak zwanych awanturników a nawet kilku przewieźć. Oczywiście za godziwą opłatą i takich których nie musiał się obawiać, przyszły mu teraz na myśl słowa które usłyszał od jednego z nich:
"Na dobrej stali nie ma co oszczędzać, tylko trupy na tym oszczędzają." teraz nawet nie pamiętał jak wyglądał tamten mężczyzna ale postanowił wziąć sobie do serca te słowa. Był tylko problem tego że z tak ograniczonymi funduszami nie mógł sobie pozwolić na wiele co najwyżej jakiś solidny kij i może sztylet. Wyobraził sobie że naprzeciw uzbrojonych i krwiożerczych korsarzy wyglądał by dość komicznie ale mimo wszystko było to leprze niż nic. Znalazł więc kuźnię z bardzo przyzwoitym kowalem, a mawiali że w tym mieście wszyscy rzemieślnicy i kupcy próbowali obedrzeć człowieku z ostatnich monet ale on nie stwarzał takiego wrażenia. Być może była to po prostu jego metoda na przekonanie klientów do swoich wyrobów, ale nawet jeśli tak było to musiał przyznać że była nadzwyczaj skuteczna. Dość szybko dał się wciągnąć w krótką dyskusję która trwała do czasu aż wspomniał o swojej robocie. Reakcja kowala zaniepokoiła co zaś to że zaoferował całkiem porządne ostrze za jedyne 3 korony zaskoczyło go i zarazem podsyciło jego obawy. Mimo wszystko zakupił oręż i szybko udał się by dokończyć swoje zakupy jak i zasięgnąć języka być może dowie się czegoś co wyjaśni mu zachowanie kowala. Z braku lepszych pomysłów zakupił tylko worek do noszenia rzeczy trochę prowiantu i kilka pochodni zakładając że jeśli piraci napadali na okręty to zapewne po zmroku gdy trudno było by ich dostrzec.

***

Następnego dnia stawił się w wyznaczonym miejscu, tam też przekonał się że jego obawy co do stanu okrętu były w zupełności bezpodstawne w sumie okręt był całkiem przyzwoity co świadczyło że Gildia traktuje poważnie tę robotę. Była tam też reszta jego kompanów jeśli oczywiście mógł ich tak nazwać w końcu jedyne co ich łączyło to właśnie to zlecenie nawet nie przedstawili się sobie. Wkrótce też był świadkiem zajścia z udziałem bladoskórego Norsmena i jedynej kobiety w ich tak zwanej drużynie. Szybko przerodziło się to w dość osobliwą scenę, zaś Erwin tylko utwierdził się w przekonaniu że ich towarzyszka była całkiem groźna w końcu ile kobiet było zdolnych do takich wyczynów jak złapanie rosłego woja za jaja i przekonanie do swoich racji. Wkrótce też podążając za resztą udał się na pokład.

Kiedy Norsmen znalazł się na statku wyczekiwał odpowiedniego momentu aby nawiązać konwersację:
-Słuchajcie- rzekł do Erwina na osobności- nie wiem czy wiecie, ale może wam grozić niebezpieczeństwo. Takie słuchy krążą więc mając na względzie twe dobro chcemy cie ostrzec. Ale nie musisz się obawiać. Możemy zapewnić Ci bezpieczeństwo. - Zapewniał Ragnar. - Najbezpieczniej wam będzie z Fredem jako kapitanem. - Szepnął na ucho. - Nie pożałujecie. Fred słynie z tego, że potrafi sie odwdzięczyć... ma też dobrą pamięć.
Mężczyzna nie spodziewał się takiego zachowania ze strony Norsmena ale to co powiedział zaciekawiło go.
- Wybacz ale nie przedstawiono nas sobie i nie wiem dokładnie kogo masz na myśli oraz o jakim niebezpieczeństwie dokładnie mówisz i czemu uważasz że Fred jest dobrym wyborem. Był bym zapomniał zwą mnie Erwin, więc możesz dokładniej przybliżyć tę sprawę.
-Ragnar Bjorn zwany Niedźwiedziem- Norsmen przedstawił się. -Niebezpieczeństwo jest śmiertelnie groźne... śmiertelnie. -odparł z naciskiem na ostatnie słowo. -Fred jest dobrym wyborem, ponieważ rada na niego wskazała. - Wskazał ręką na siebie i pozostałych Norsmenów. -Taka jest wola bogów.
Erwin pokiwał głową, po czym odpowiedział.
- Jeśli uważacie że się nadaje i ma odpowiednie umiejętności to nie ma problemu.
W sumie sam nie miał zamiaru porywać się na takie stanowisko, choć to że troje Norsmenów jednogłośnie wybrała tego mężczyznę było intrygujące.
 
Rodryg jest offline