Dobra, to teraz ja pojęczę.
Grafika bardzo mi się podoba.
W pierwszej części po pierwszym mieście praktycznie przeszliście grę, gdyż wszystkie misje we wszystkich miastach są niemal identyczne. Świetnie jeździ się konno i drażni straż, która nie może cię dogonić/możesz wybić całą straż nie kłopocząc się ukrywaniem się, skradaniem itd. Do dziś wracam do tej gry tylko po to, żeby pojeździć se konno bo w tej grze to wyjątkowo płynna i fajna jazda. W sumie nic innego ciekawego się tam nie dzieje poza jazdą konną. Naprawdę, nic. Zawsze to samo: idź, pogadaj, zabij, idź do miasta, pogadaj, zabij, boss, koniec gry... W grze cudowna jest tylko animacja i grafika, nieraz walka się uda widowiskowa, ale trup ściele się gęsto a asasyn stoi nietknięty, nudzi się to dość szybko. O ile np. w Thief był sens się chować, skradać ukrywać itd, tak w AC nie ma sensu zabijać z ukrycia bo... i tak nikt ci nie naskoczy. Zabijesz bez trudu 50+ chłopa [jak atakują w 50 to i tak jeden po drugim! lol???] i pójdziesz dalej.
Assasins creed revelations. Grafika wypas nadal. O ile w 1 części walka wyglądała fajnie i kamera robiła fajne zbliżenia, w revelations walka polega na "klikaj non stop" a wszystkich zabijesz i to różnymi kombosami, lol! Walka zdołowała mnie na tyle, że przez połowę czasu po prostu odbiegłam kawałek, a wrogowie gubili mnie i dawali se spokój... Nie było sensu ani przyjemności w walce. Rozbudowywanie gildii sobie trochę odpuściłam, jakiś jeden asasyn za mną biegał, bidul... Gra tak łatwa, że się płakać chciało, chodzisz po mieście, okradasz tłumy ludzi, żołnierze przechodzą obok i olewają wszystko... Czasem wręcz zabijesz żołnierza a jego kolega stoi obok znudzony. Zdarzały się fajne ciekawe momenty np. Ezio dynda na linie ciągniętej za wozem i próbuje się wspiąć na wóz [ale to trwało kilka minut]. Przyznam że odpuściłam sobie zabawę z montowaniem bomb itd, cele po prostu omijałam bez większego trudu lub zabijałam metodą "stań przed nim i tak ci nic nie zrobi i klikaj do oporu". Może to był błąd, ale szczerze mówiąc nie chciało mi się [czekałam na jazdę konną mwahahah
]
Multiplayer całkiem fajny. Różne wyzwania, w tym drużynowe, ulepszasz zdolności, jest ich dużo, każdy dobierze sobie taktykę.
Jedno co wkurza nieziemsko a nie jest w sumie winą gry, to gracze z mikrofonami.
Co za [westchnięcie] geniusze grają z mikrofonami i potem... ukrywam się z drużyną przed drużyną wroga i naraz słyszę ogłuszające BUUUAHSBLUBLUBLUBLUPFFFFFHUHUBWWWWWU!!!! z głośników.
Bo jakiś koleś kompletnie niezrozumiale coś wrzeszczy do za głośnego mikrofonu, po rosyjsku, i nikt go nie kuma, a on się stara i z pasją wrzeszczy coś na nas BWUUUUBZUUUBWWwwwwwwwwwwwwWWWWUUU!!! Tudzież Polak mnie zobaczy i drze się "OOOOOOOŁEEEEEEEEPFFFFFFCZEEEEEEeeeeeeeeeeEEEEOOo oooOOOOOŁEEEEEEeeeSieMACOTAM?" Oczywiście jak się jego postać odsunie na zbyt dużą odległość to już nie słyszę nic poza przerywanymi rozkazami jakie wykrzykuje i urywkami przekleństw. Pomijam jużże bez mikrofonu nie mogę w żaden sposób mu odpowiedzieć!!! Gra naprawdę toczy się tak szybko że nie ma sensu układać planu i próbować dyrygować 4 osobami, z których połowa cię nie słyszy lub nie rozumie twojego języka.
Moim zdaniem możliwość gry z mikrofonem jest cholernie chybiona i mnie osobiście nieziemsko drażni i psuje klimat.