Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2012, 08:51   #22
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Cris słuchała uwag runnerów. Następnie krótko i rzeczowo się do nich odniosła:
- Jak już mówiłam, kolejne koncerty to na razie tylko plany. Po tym jak skończy się pierwszy zawiadomimy was co dalej. Dużo zależy od tego jakie będzie zainteresowanie, jak się uda impreza i jaka będzie reakcja korporacyjnych. Plan ucieczki jest zasadniczo już opracowany. Po koncercie ruszycie w kierunku ścisłego centrum, tam zgubicie ewentualne pościgi a potem polecimy do naszego studia. Mieści się ono na obrzeżach Pętli za starą fabryką Petrochemu. To okolica, gdzie rządzą boostersi i nasi zaprzyjaźnieni nomadzi. Nawet w razie pościgu będziemy tam bezpieczni, korpy zastanowią się dwa razy zanim tam wkroczą. A co do najmowania boostersów, to czemu. Tylko czy będziecie potrafili utrzymać ich w ryzach. Wiecie doskonale, że to w większości degeneracji którym na niczym nie zależy. Mogą się okazać bardziej szkodliwi niż pomocni. Całość działań operacyjnych zostawiam wam. Wierzę, że sobie poradzicie. Czekam tylko na sygnał, że macie już załatwiony transport i rozstawione nagłośnienie. Wtedy ogłoszę, że będzie impreza i następnego dnia ruszamy. Na tym chyba zakończymy nasze spotkanie. Gdybyście mieli jakieś pytania lub wątpliwości dzwońcie. Tutaj macie nasze numery - dziewczyna podała runnerom wizytówki, gdzie oprócz nazwy kapeli figurowały trzy numery telefonów - Ktoś z nas zawsze odbierze. Aha, a tutaj macie zaliczkę.
Wokalistka wyciągnęła z kieszeni spięty gumka rulon zużytych banknotów i wcisnęła je do ręki jednego z mężczyzn.
- To trzymajcie się i do zobaczenia - pożegnała się.

Runnerzy zostali sami. Wrócili do loży, która dzięki dźwiękoszczelnym ekranom zapewniała prywatność i spokój. Potrzebowali chwilę, by omówić całą sprawę. Zlecenie, które miało być wygodnym i przyjemnym, a na dodatek dobrze płatnym przedsięwzięciem z każdym kolejnym szczegółem stawało się coraz bardziej niebezpieczne.
Koncert w centrum dzielnicy korporacyjnej zorganizowany w ekstremalnych warunkach, tłum agresywnych punków żądnych wrażeń i ewentualna ucieczka przed siłami porządkowymi policji i korporacji. To wszystko w jakieś mierze tłumaczyło wysokość gaży, ale i tak łatwość z jaką Ortiz przystał na podwyższenie nagrody sugerowała, że chodzi o coś więcej niż tylko zwykły koncert. Trzeba było wszystko dobrze zaplanować i przygotować. Każda niewiadoma przy organizacji takiej imprezy mogła skończyć się tragicznie. Runnerzy zdawali sobie o wiele bardziej sprawę z tego, jakie emocje i jaką reakcję wywoła koncert w centrum ich terenu. Reperkusje tego działania mogą się odbić nie tylko na Spamboot Division, ale i na całym mieście. A każda kolejna impreza tego typu będzie trudniejsza do zorganizowania.
Mężczyźni zamówili po jeszcze jednym drinku i zaczęli omawiać sprawę.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline