Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2012, 10:08   #17
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Powiadają, że złoto otwiera zamknięte na głucho bramy, srebra usta ludzkie, zaś wino lub wódka rozwiązuje języki. Okazało się jednak, że niekiedy wystarczy jedno słowo, by otrzymać informacje, które od innych trzeba by wyciągać kleszczami.
Już po pierwszych słowach chętnego do rozmów rybaka piraci, co napadali na wychodzące z portu statki, stali się tworem bardzo mglistym i równie prawdopodobnym, co napotkanie dziewicy w portowym burdelu. Jaki pirat puszcza wolno okręt z pełnym ładunkiem, za to zbroczony krwią i bez załogi? Potwór to być musi z krwi i kości, a na dodatek nie w ludzkiej skórze. kraken ani chybi, lub też inny stwór krakena obyczaje mający. Lecz nie Lewiatan legendarny, bo ten by pewnie schrupał statek niczym małą łupinkę i wypluł zaledwie kilka desek.
- A która gildia poniosła największe straty? - spytał tknięty nagłym przeczuciem Gunter.
- Ano, jak by tak się zastanowić, to tylko altdorfska i żadna inna - stwierdził rybak, w gruncie rzeczy niewiele czasu tracąc na wymienioną przez siebie czynność.
A to już było co najmniej ciekawe, ta wybredność potwora. Konsumowanie samej załogi można było jakoś wyjaśnić. Raki, kraby, małże też wyciągano ze skorupy, a resztki wyrzucano. Ale taki potwór powinien żreć wszystkich jak leci, a nie tylko Altdorfczyków, tudzież tych, co mieli na piratów polować.
Sprawa śmierdziała bardziej, niż stara ryba, co od paru tygodni wylegiwała się na piaszczystym brzegu. Ale skoro podpisał... Co prawda bajki o ściganiu delikwentów po całym świecie można było między bajki włożyć, bo żaden to byłby dla gildii interes, ale nie wypadało robić z gęby cholewy. Nie po to człek uczciwe życie wiedzie, by nagle zacząć kogoś okradać, na dodatek na marne kilka koron. Interes żaden, wiadomo.

Siedząc na dość twardym łóżku w taniej, a co za tym idzie - średniej jakości gospodzie, zastanawiał się przez chwilę, czy nie powinien zabawić się nieco w tę ostatnią noc przed wypłynięciem w niebezpieczny jakby nie było rejs. Lepsze łóżko, dobre wino, panienka do towarzystwa. To jednak mogłoby nieco się kojarzyć z ostatnimi życzeniami prowadzonego na śmierć skazańca.
Uśmiechnął się krzywo i położył się. Warto było złapać trochę snu. Rano trzeba będzie wcześnie wstać.

Jeśli kto głupstwa w życiu robi, na przykład za chwytanie piratów się biorąc, to powinien skutki tej głupoty nieco złagodzić, czyniąc odpowiednie przygotowania. Tak też i uczynił Gunter, zwiększając swój dobytek o kilka drobiazgów. Potem ruszył na statek. Zdecydowanie nie chciał, by ktokolwiek musiał na niego czekać.

- Gunter - przedstawił się, wchodząc na pokład.
 
Kerm jest offline