- Biblioteka jest niedaleko, na tym duzym placu z ruchomymi schodami,zaraz za ta ulica, na ktorej sprzedaja te duze ogorki.
Przyglada sie wam z zainteresowaniem. Rozesmiane oczy wydaja sie skanowac Wasze postacie. Ruda czupryna, piegi i zniewalajacy usmiech nie pozwalaja nie zaufac tej, nieco roztrzepanej dziewczynie.
- To jak bedzie? Lecimy? Blacker
(O ksiazke zapytal Alan, stad dziewczyna wie o niej...
)