Gdy się człowiek spieszy, to się demon cieszy... Tym razem z pospiechu Alexa cieszył się zapewne strzelec, który uniknął przeznaczonego dla niego bełtu. Ale nic straconego, pocieszał się w duchu Alex. Co się odwlecze... A bełtów ci u nas dostatek. Jeno bardziej by się cieszył, gdyby jednak celniejsze nieco były i leciały zgodnie z wolą strzelca, a nie własną fantazją.
Ładując ponownie kuszę Alex rozglądał się na wszystkie strony chcąc zorientować się, jak wiedzie się innym i czy przypadkiem nie nadciąga jakieś inne niebezpieczeństwo, które nagle mogłoby się pojawić za ich plecami. Cóż logiczniejszego, niż obstawić drogę z dwóch stron...
Na szczęście jak na razie wrogowie atakowali tylko z jednej strony, zaś sojusznicy utworzyli mur w własnych tarcz i piersi, by nie dopuścić wroga w pobliże kapłanki. Tylko dwie czarne owce nie raczyły włączyć się do walki.
Nie pora jednak była na to, by zastanawiać się nad motywami postępowania niektórych indywiduów, które w drużynie znalazły się chyba przez pomyłkę. Alex starannie wycelował, mierząc w tego samego strzelca co poprzednio. Nacisnął spust. |