-Mam nadzieję że wiecie co robicie - Lu miał złe przeczucia, zwłaszcza że pomysł Owaina wydał mu się do dupy. Uciekać przed zgrają myśliwych z pieskami to nie była dobra perspektywa, podobnie jak próbowanie wciśnięcia łapaczom kitu. Mnich miał dziwne wrażenie, że limit łgarstw skończył im się w płonącej karczmie, zresztą kto w tych stronach uwierzy żółtkowi? Lu przełknął ślinę widząc elfich niewolników, nie chciałby skończyć tak jak oni, podobnie nie chciał trafić do inkwizytorskiej sali tortur, zbyt długo przebywał w tej krainie żeby mieć jakiekolwiek złudzenia. |