-Tak, zaiste walczyłem w Iberii, pierwszy pułk Iryskich dragonów w armii generała de Monta, waszmość walczył na morzu…zupełnie jak mój brat, który pływał z viceadmirałem De Nelsem na „Królu Adamie I” -odpowiedział Piotr Anthonemu
Potem zajął się słuchaniem rozmowy towarzyszy z kapitanem Wegnerem. Szlachcic nie przypuszczał, że żołnierz buja, wiele już słyszał na temat różnych dziwów w tej krainie. Co też kapitan potwierdził w swej ostatniej wypowiedzi. Piotr już skończył swoje piwo, które zresztą bardzo mu smakowało. Zamierzał właśnie zamówić następne, kiedy usłyszał krzyk: - Hultaje! Złodzieje! Składzik mi szabrują!
Piotr uśmiechnął się pod nosem. Nie miał zamiaru specjalnie się przejmować. Za to ten Ryan chyba za dużo wypił, mimo wszystko jego płomienne przemówienie ze stołu, mogło z pewnością poruszyć serca bywalców karczmy. Piotr spokojnie wyszedł na zewnątrz, po wybiegnięciu towarzysza, ciekaw dalszego rozwoju wypadków. W końcu w tej nędznej mieścinie lepszych rozrywek raczej nie uświadczy. |