Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2012, 16:23   #99
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Knut uczestniczył w karczemnej naradzie, po czym pożegnał się i ruszył odkrywać mroczne sekrety Heisenburgu. Wyszedł na dwór, wystawiając twarz na jesienne słońce. Poranne promienie rozbudzały i dodawały sił – jakże potrzebnych po hulaszczej nocy. Żołnierz wziął się do działania.

Wpierw udał się przed bramę, na miejsce wczorajszej potyczki z demonami. Jeśli miał szczęście, ludzie jeszcze nie zadeptali śladów walki. Bystre oczy Knuta, przyuczone do przeszukiwania w trakcie służby strażniczej, próbowały znaleźć jakieś wskazówki. Czy demony zostawiały ślady stóp? Czy w pobliżu były tropy kogoś innego? A może podejrzane przedmioty, mogące być pozostałościami mrocznych rytuałów?

Następnie udał się do miejsca, gdzie powinna była znajdować się skrzynka. Chciał je zobaczyć na własne oczy.

Na koniec poprawił swój image. Powiesił ciężki berdysz na ramieniu, pochylił rondo kapalinu na oczy, zrobił minę dumną, dziarską i nierozumną (to ostatnie miał przećwiczone). Na szyi dumnie prezentował sigmarycki medalik oraz - nie widzieć czemu - pęk czosnkowych główek. I tak wyglądając stanął na progu straszliwego łowcy czarownic – Ludwiga Kreibicha. Bił pięścią w drzwi, a gdy się otwarły, wypalił:

- Będziemy demony bić!

Jeśli rozmówca zażąda wyjaśnień, żołnierz rozwinie myśl:

- Pan jesteś łowca, przeciw chaosowi stajesz. No i ja też. Pan mnie możesz nie lubić i ja pana też. Ale sprawa jest ważna i tu nie ma miejsca na obrażenie się jak baby na jarmarku. Idziemy bić chaos! Pokaż pan chaośników, a ja ich zbiję. Tak zrobię.

I pokiwał głową, a jego prosta, chłopska twarz wyrażała upór i zdeterminowanie.

„Trzymaj przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej” – usłyszał kiedyś słowa pewnego oficera. Pamiętał też opowieści o strażnikach, którzy pod przebraniem dołączali do grup banitów, by ich szpiegować i łatwiej pokonać. To się nazywało infiltracja.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.

Ostatnio edytowane przez JanPolak : 03-03-2012 o 20:00.
JanPolak jest offline