Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2012, 10:44   #84
daamian87
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Laura ostrożnie stawiała każdy krok zupełnie tak, jakby spodziewała się że zaraz wydarzy się coś niezwykłego. Czuła się nieswojo w karczmie, którą przeszukiwali. Sprawdzenie parteru w towarzystwie Gharroka nie było szczytem jej marzeń. Nie przepadała za mężczyznami, którzy kobiety uważali jedynie za obiekt seksualny.
-O nic nie musisz się martwić. - odpowiedziała na zadane pytanie zalotnie, przyglądając się mu z udawanym zainteresowaniem i kokieterią. Odgarnęła z czoła kosmyk włosów.
- Jeśli będę miała do zaspokojenia jakieś potrzeby, zwrócę się z tym do ciebie. - po czym się roześmiała. Jej rozmówca nie mógł wiedzieć czy śmiała się z niego czy też z czegoś innego. Ona sama chyba nie do końca wiedziała.

Sprawdzanie dalszych pomieszczeń nie rozluźniło atmosfery panującej w karczmie ani odrobinę. Wręcz przeciwnie. Struga krwi którą zobaczyła zamroziła ją na ułamek sekundy. Laura nie miała pojęcia co się działo, ale zdecydowanie jej się to nie podobało. Ilość krwi świadczyła o tym, iż ofiarą była najprawdopodobniej dorosła osoba poważnie ranna. Laura przemogła się i ruszyła w stronę drzwi, za które wciągnięto rannego. Wyciągnęła rękę i już miała chwycić klamkę, gdy z góry dobiegł ich krzyk Ilisidira. Kobieta niewiele myśląc chwyciła swój miecz i ruszyła biegiem na górę.

Zbroja uniemożliwiała jej zwinne poruszanie się, toteż pokonanie schodów trochę jej zajęło. Wpadła do pomieszczenia w którym był Ilisidir z Leonidasem. Lekko dysząc popatrzyła na okno i puste pomieszczenie.
-Co się stało, czemu krzyczeliście?- spytała po chwili kiedy nieco uspokoiła oddech. Przetarła czoło z kilku kropel potu, które się na nim pojawiły.

Dopiero po chwili zobaczyła leżące na ziemi truchło dziecka. Przyglądała mu się by po chwili odwrócić wzrok i nie patrzeć już na nie. Krasnolud wydawał się zupełnie niewzruszony tym, co zobaczył. Wymamrotał tylko coś o czarach które może przygotować na następny dzień, po czym temat został zamknięty. Z jednej strony Laura nie chciała rozmawiać o tym, co przed chwilą widziała. Z drugiej jednak nie chciała dać przyzwolenia na to, by zupełnie nie przejmować się martwym dzieckiem. Wiedziała też, że słowa nie zmienią tego co się wydarzyło, a próba zagłębiania się w sprawę, której natury nie rozumieli i nie mieli szans poznać była bezcelowa.

Czas płynął nieubłaganie. Jak się okazało w piwnicy również było coś wartego uwagi. Na szczęście nie były to kolejne zwłoki. Był to glif przepełniony mocą, na widok którego zaklinacz o mało nie stracił przytomności. Cała sytuacja, w której się znajdowali coraz bardziej się Laurze nie podobała. Nie wiedziała, z resztą jak wszyscy, co się działo. Nie była w stanie odpowiedzieć na żadne z pytań jakie jej się nasunęły od kiedy wkroczyli do karczmy. Martwe dziecko, dziwny znak w piwnicy, ślady krwi w kuchni... Kobieta poinformowała o znalezisku swoim i Garroka.

Najgorsze było jednak to, iż ich pracodawczynie nie dzieliła się swoją wiedzą z innymi. Widać było iż jest w posiadaniu wiedzy która mogłaby pomóc im zrozumieć co się właściwie tutaj działo, nie raczyła jednak powiedzieć ani słowa. Co więcej, wydawać się mogło iż nie miała planu co do dalszego postępowania. A to stawiało cała grupę w jeszcze gorszej sytuacji. Laura westchnęła ciężko stojąc obok Obarskyra.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline