Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2012, 12:04   #26
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Narada była bardzo krótka i treściwa. Narwany i porywczy Quentin jako pierwszy opuścił “Iluminacje” To on miał zająć się załatwieniem AV-ki. Dopił drinka i szybkim krokiem udał się do samochodu.
Max i Josh także dość szybko uzgodnili kto czym się zajmie. Opracowanie dokładnego planu zostawili na później. Na razie trzeba było zrobić rozpoznanie terenu, zebrać sprzęt i informacje.
Enigmatyczność wokalistki sprawiała, że trzeba było uważać na wszystko i wszystko sprawdzić dwa razy. Lekkomyślność punków mogła ich drogo kosztować i te kilka tysięcy eurobaksów mogło okazać się tego nie warte.


Quentin Bell
Deszcz nadal padał i obfite jego strugi zalewały przednią szybę Lincolna. Ruch na ulicach był spory. Ludzie wracali z pracy i długi sznur samochodów sunął powoli w monotonnym tempie.
Bell chciał przyspieszyć, ale nawet pas do szybkiej jazdy był zakorkowany.
Po około półgodziny dojechał w końcu do Montorose. Rozległa zatoka była ekskluzywną przystanią dla korporacyjnych jachtów i motorówek. Quentin podjechał do rogatki i przejeżdżając przez nią okazał dokument do kamery monitoringu. Standardowa procedura bezpieczeństwa w chronionych strefach miasta. Lincoln Bella wyglądał bardzo biednie na tle mijających go luksusowych samochodów.
Na krzyżówce większość samochodów skręcała w kierunku przystani, Quentin wybrał jednak jako jeden z niewielu drogę do magazynów. Dość szybko odnalazł hangar w którym rezydował Tonny. Dla bezpieczeństwa zrobił rundę wokół terenu. Tylko kilka hangarów było otwartych i kilku ludzi pracowało w nich, remontując swoje łodzie.
Hangar Tonnyego był co prawda zamknięty, ale światło w jednym z małych okienek wskazywało, że jednak ktoś jest w środku.
Bell zostawił samochód troszkę dalej i pieszo podszedł do magazynu. Musiał obmyślić sposób, jak dostać się do środka i zdobyć to po co tu przyszedł.


Max Dennehy
Max przedstawił swój plan Joshowi po czym pożegnał się z nim i wyszedł z klubu. Chciał załatwić kilka rzecz, ale w pierwszej kolejności musiał odwiedzić swoje mieszkanie.
Pogoda nie sprzyjała spacerom, ani podróżowaniu po mieście. Obfity deszcz lał się nieprzerwanym strumieniem z szarego nieba Wietrznego Miasta.
Po wizycie w domu Max udał się do pobliskiego sklepu muzycznego. Pracujący tam Eddie mógł się okazać cennym źródłem informacji na temat Spamboot Division. Chłopak miał scenę muzyczną Chicago w jednym palcu.
- Hej Max - zawołał chłopak za lady na widok eksgliny.
- Witaj - odparł Dennehy.
- Zapewne nie przychodzisz kupić jakieś chipu muzycznego. - stwierdził ze smutkiem Eddie.
- Nie, ale poniekąd przychodzę do ciebie w muzycznej sprawie.
- Tak? - zdziwił się chłopak.
- Chciałbym abyś opowiedział mi trochę o Spamboot Division.
- O! Dobry band. Mają niezłe pierdolnięcie i fajną wokalistkę. Są w czołówce naszej miejscowej sceny. Naprawdę wojownicze teksty i klimatyczne granie. Dodatkowo mają świetne koncerty. Cris, ich wokalistka, robi niesamowite holoprojekcje które są wyświetlane w czasie, gdy oni grają. Poza tym ci goście mają niesamowite pomysły i nie ograniczają się tylko do grania. Kiedyś zrobili graffiti na głównej ścianie w holu biurowca Arasaki. Niesamowita rzecz. Fotki krążyły po sieci i pewnie jak poszukasz to je znajdziesz, choć Arasaka zrobiła dużo by zatrzeć ślady ataku na ich budynek. Spamboot z resztą nie raz podejmowali się podobnych akcji. Ponoć Cris to dobra netrunnerka i jest dość znana w środowisku. O tym jednak niewiele wiem i musiałbyś zapytać kogoś bardziej rozeznanego w temacie. Ogólnie fajni ludzi, jak chcesz to mogę ci zgrać ich kilka epek.

Po rozmowie z Eddiem, Max zszedł na podziemny parking centrum handlowego i wypożyczył na kilka godzin Citycara. Włączył się do sunącego wolno sznura pojazdów i skierował się na miejsce przyszłego koncertu.

Wjeżdżając na teren parku Max musiał okazać dokumenty pilnującym wjazdu do strefy ochroniarzom. Niby standardowa procedura, ale mogła okazać się kłopotliwa dla przyszłych fanów udających się na koncert. Wzmożony ruch na rogatkach mógł dużo wcześniej zaalarmować służby bezpieczeństwa strefy.
Gdy Max dojechał na kwartał w którym planowano koncert od razu zauważył, że może być problem z ustawieniem nagłośnienia. Liczne kamery monitoringu mogły to skutecznie utrudnić.
Kilka minut spaceru po parku pozwoliło eksglinie stwierdzić, że poza kamerami na terenie parku i okolic nie ma żadnych patroli ochroniarskich, czy policyjnych. Rogatki zapewniały kontrolę nad wchodzącymi do strefy i skutecznie zabezpieczały przed wejściem do niej niechcianych ludzi. Park był naprawdę cichym i spokojnym miejsce. A dzisiejsza pogoda sprawiała, że kompletnie pustym. W korporacyjnych budynkach zapewne są przygotowane jakieś patrole interwencyjne, ale trudno w tym momencie wyrokować było o ich sile i wyposażeniu.
Wszystko wskazywało jednak na to, że pojawienie się dużej rzeszy fanów Spamboot Division może naprawdę zaskoczyć ekipy ochroniarskiej strefy.



Joshua Greed

Josh jako ostatni opuścił klub. Wsiadł do swojego Merca i od razu ruszył na miejsce koncertu. Chciał w pierwszej kolejności sprawdzić, jak wygląda teren ich przyszłych działań.
Greed wjechał do strefy korporacyjnej od strony zatoki i zdziwiło go, że nie ma tutaj posterunku kontrolnego. Remont sieci gazowej sprawił, że został on czasowo wyłączony. Najwyraźniej włodarze strefy stwierdzili, że większy ruch odbywa się od strony miasta i tutaj można sobie pozwolić na zmniejszenie kontroli. Ilość sprzętu i ludzi w miejscu remontu pokazywał, że potrwa on zapewne jeszcze kilka dni.
Gdy Josh wjechał już do parku stwierdził, że rozstawienie nagłośnienia może być dużym problemem. Ilość kamer monitoringu mogła skutecznie temu przeszkodzić. Trzeba będzie wymyślić, albo skuteczny sposób odwrócenia uwagi osób śledzących kamery, albo znaleźć jakieś inne miejsca na głośniki.
W pobliżu znajdowało się kilka niższych budynków mieszkalnych i być może na ich dachach udało, by się ustawić nagłośnienie. Mogło to jednak sprawić, że słyszalność muzyki będzie dużo słabsza.

Po wizycie na miejscu koncertu Josh udał się do znajomego netrunnera. Wsparcie w sieciarzu mogło okazać się konieczne. Krótka wymiana zdań i podanie szczegółów pozwoliły szybko ustalić cenę współpracy. Jedyne tysiąc dolców i sieciarz obiecał, że będzie gotowy do przejęcia kontroli nad monitoringiem interesującej Greeda strefy.
Na koniec spotkanie sieciarz półżartem, półserio rzucił do Josh:
- Ja na twoim miejscu uważałbym na tą całą Cris. To ostra suka i ma smykałkę do hackowania. A ten cały koncert w centrum korporacyjnej strefy, to na kilometr mi śmierdzi przekrętem. Ona i jej kumple już nie raz dawali prztyczka w nos korporacją i taki koncert to troszkę za mało. Oni lubią ślizgać się po krawędzi, więc uważaj by i was nie pociągnęli za sobą. Skoro potrzebują aż tak silne wsparcie, to najwyraźniej szykują coś jeszcze.

Załatwienie kilku młodych chętnych do pomocy za parę dolców nie było problemem. Josh wybrał pięcioosobową ekipę młodych runnerów, którzy dopiero zaczynali życie w szarej strefie. Taka zaprawa na pewno się im przyda i pozwoli zdobyć doświadczenie. Greed znał jednego z nich z czasów, gdy ostro ćpał. Nick był dilerem u którego nie raz kupował towar. Chłopak był rozsądny i gwarantował, że reszta jego kumpli też będzie taka. A dodatkowo zapewni Greedowi posłuszeństwo runnerów.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline