Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2012, 17:25   #22
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nie dało się ukryć, że nagroda za pokonanie orków i odzyskanie towarów burmistrza przepadła. Delg nie miał najmniejszego zamiaru przywozić do miasta kilku elfich uszu i wyjaśniać, że orki o było tylko optyczne złudzenie, iluzja. Sam, prawdę mówiąc, popierał elfy i na ich miejscu zrobiłby pewnie to samo. Albo jeszcze dobitniej wytłumaczyłby burmistrzowi, w jakim miejscu popełnił błąd.

W takiej sytuacji, skoro nagle stali się bezrobotni, spenetrowanie starej krasnoludzkiej kopalni stwarzało okazję do znalezienie sobie ciekawego zajęcia, bez względu na to, co lub kto skłoniło ich pobratymców, a później orki, do wyniesienia się stamtąd. Jeśli, oczywiście, była to ta sama przyczyna.

Widać było, że kiedyś kopalnię z miastem łączyły ozywione stosunki. I że kopalnia należała do gatunku zasobnych w kruszec. Inaczej nie miałoby sensu budować takiej porządnej drogi, zdolnej unieść najcięższe nawet furgony. Co prawda natura zdołała wziąć w swe posiadanie kawałki drogi, ale i tak w większości przypadków bruk był nienaruszony.
Dobra krasnoludzka robota i tyle. Nie zdołał jej zepsuć ani czas, ani las.

Podobnie porządnie prezentowała się krasnoludzka wieża strażnicza, pilnująca wejścia do kopalni. Tu jednak cisza i spokój były zwodnicze, o czym bardzo szybko się przekonali.
Ośmiu drabów, zasłaniających swe oblicza chustkami, z pewnością nie miało pokojowych zamiarów, o czym świadczyło tak zachowanie, jak i słowa. Na dodatek mieli zbyt dobrą broń, by ich lekceważyć. Kradzioną zapewne. Albo znalezioną w krasnoludzkich budowlach, co na jedno w sumie wychodziło, przynajmniej dla Delga.
Uniósł dłoń i wykonał skomplikowany gest.
- Sorte fangarme! - powiedział.

Tuż przed bandytami wyrosła plątanina czarnych, wijących się macek. Trzech z bandytów znalazło się w ich objęciach i Delg miał nadzieję, że już się z nich nie wydostaną. Niestety trójce, w tym i mężczyźnie wyglądającemu na herszta całej bandy, udało się uniknąć macek. Szczęściarze... Co prawda musieli się poruszać bardzo ostrożnie, ale...
- Żeby was złapało... - mruknął, szykując kolejny czar.
 
Kerm jest offline