Nie dało się ukryć, że nagroda za pokonanie orków i odzyskanie towarów burmistrza przepadła. Delg nie miał najmniejszego zamiaru przywozić do miasta kilku elfich uszu i wyjaśniać, że orki o było tylko optyczne złudzenie, iluzja. Sam, prawdę mówiąc, popierał elfy i na ich miejscu zrobiłby pewnie to samo. Albo jeszcze dobitniej wytłumaczyłby burmistrzowi, w jakim miejscu popełnił błąd.
W takiej sytuacji, skoro nagle stali się bezrobotni, spenetrowanie starej krasnoludzkiej kopalni stwarzało okazję do znalezienie sobie ciekawego zajęcia, bez względu na to, co lub kto skłoniło ich pobratymców, a później orki, do wyniesienia się stamtąd. Jeśli, oczywiście, była to ta sama przyczyna.
Widać było, że kiedyś kopalnię z miastem łączyły ozywione stosunki. I że kopalnia należała do gatunku zasobnych w kruszec. Inaczej nie miałoby sensu budować takiej porządnej drogi, zdolnej unieść najcięższe nawet furgony. Co prawda natura zdołała wziąć w swe posiadanie kawałki drogi, ale i tak w większości przypadków bruk był nienaruszony.
Dobra krasnoludzka robota i tyle. Nie zdołał jej zepsuć ani czas, ani las.
Podobnie porządnie prezentowała się krasnoludzka wieża strażnicza, pilnująca wejścia do kopalni. Tu jednak cisza i spokój były zwodnicze, o czym bardzo szybko się przekonali.
Ośmiu drabów, zasłaniających swe oblicza chustkami, z pewnością nie miało pokojowych zamiarów, o czym świadczyło tak zachowanie, jak i słowa. Na dodatek mieli zbyt dobrą broń, by ich lekceważyć. Kradzioną zapewne. Albo znalezioną w krasnoludzkich budowlach, co na jedno w sumie wychodziło, przynajmniej dla Delga.
Uniósł dłoń i wykonał skomplikowany gest.
- Sorte fangarme! - powiedział.
Tuż przed bandytami wyrosła plątanina czarnych, wijących się macek. Trzech z bandytów znalazło się w ich objęciach i Delg miał nadzieję, że już się z nich nie wydostaną. Niestety trójce, w tym i mężczyźnie wyglądającemu na herszta całej bandy, udało się uniknąć macek. Szczęściarze... Co prawda musieli się poruszać bardzo ostrożnie, ale...
- Żeby was złapało... - mruknął, szykując kolejny czar. |