Był całkiem dobry w skradaniu. Lubił atakować z cienia i wykańczać przeciwników swoimi wzmocnionymi cyber-rękami. Mechanik razem z pomocnikiem naprawiali pojazd, który najlepiej wpasowywał się w cel jego misji. Miał na sobie czarną kominiarkę. Powoli i delikatnie zszedł po pudłach. Schwał się za aerodyną Trauma Teamu. Nie wiedział czy wyjmować pistolet. W końcu uznał , że pokona ich w walce wręcz. Nie potrzebują zwłok. Drzwi nie posiadały kodu, tylko prosty czerwony guzik. Nie potrzebuję więc hasła dostępu ani czegoś w tym stylu. Powoli doszedł do sportowych aut. Minął je z gracją i ukrył się za upatrzoną AV-ką. On był u jej przodu, oni z tyłu. Przekradł się by znaleźć się za plecami pomocnika. Tony grzebał przy silniku lekko oślepiony przez lampę. Szybko wyskoczył zza osłony i złapał, przechwytując lampę dużej mocy z rąk młodego. Trzymanym przedmiotem uderzył prosto w głowę zaskoczonego chłopaka. Trzask pękającego szkła i czaszki z dużym dudnięciem rozbiegł się po hangarze. Tony był szybki i zamachnął się na Bella trzymanym w ręce kluczem francuskim. W jego oczach widać było furię. Quentin odrzucił rękę mechanika swoim przedramieniem i wymierzył prawego sierpowego w kość policzkową mężczyzny. Ten był w całkowitej furii lekko zaskoczony ale waleczny. Quentin złapał go za kark i począł uderzać w żebra. Te pękły pod siłą uderzenia. Tony począł się krztusić. Bell złapał go za szyję i podniósł lekko. Chłop był spory a Quentin miał tylko 177 cm. Popatrzył mu w oczy.
-Kluczyki, karta startowa albo cię zabiję- kiwnął w stronę naprawianej AV-ki- Tak do tego. Nie żartuje.
Ścisnął szyję włoskiego mechanika. Opuchlizna okalała pokryła jego boczną część twarzy. Krew powoli się sączyła.
Ostatnio edytowane przez Pinn : 05-03-2012 o 18:34.
|