Oswald nie potrzebował wiele czasu by zapamiętać jak wygląda postać na fotografii. Po kilku chwilach, bez zbędnych komentarzy podał zdjęcie dalej. Następnie po prostu wysłuchiwał wszystkich słów, które padały w pomieszczeniu, coraz bardziej zatracając się we własnych myślach. Chciał dowiedzieć się czegoś więcej o księdze ale domyślał się, że na wszystkie pytania pewnie i tak nie uzyskałby żadnej odpowiedzi. Wiedział, że najlepiej byłoby, gdyby dostał ją we własne ręce i mógł w spokoju sprawdzić co w niej zapisano. Walczył z pokusą zadania choćby kilku pytań. W międzyczasie zastanawiał się czy po odzyskaniu woluminu Zakon pozwoliłby mu na jego przestudiowanie. To było możliwe, jednak musiał się liczyć także z odmową. Choć nigdy wcześniej nie miał problemów z podzielnością uwagi, już po chwili przestało do niego docierać co dzieje się dookoła. Ocknął się dopiero, gdy z gabinetu zaczęli wychodzić ludzie. Truchtem podbiegł więc do pary, która – jeżeli dobrze kojarzył – miała udać się do siostry poszukiwanego mężczyzny.
- Jeżeli państwo nie mieliby nic przeciwko, to ja również chętnie zabrałbym się z państwem – powiedział z nadzieją na otrzymanie pozytywnej odpowiedzi. |