Pikawa
Uśmiechnął się tylko chłodno. Nie wiedział? - Tak pierdolony naziolu. Bierz tą rękę od swojej plastikowej zabaweczki, tylko mnie kurwa drażnisz, a zanim wyjmiesz to z tej poszewki, mój nóż będzie rozcinał twój żołądek. Mam problem, mam kurwa całą historię problemów! Od tego pedała, co Polskę ochrzcił, zawsze chcecie nam dopierdolić za wszelką cenę jebany szawbie...- przerwał Pikawa, spoglądając na twarz "rozmówcy"- A za to, co twoi jebani przyjaciele zrobili mojej matce najchętniej rozprułbym cię na kawałki, a z twojej skóry zrobił zajekurwabistą poszewkę na poduszkę dla Karoliny.
Kątek oka widział już, jak Tower niecierpliwi się i zaczyna otwierać gębę, by powiedzieć coś "mądrego i pouczającego". - Ale tego nie zrobię, bo zdecydowali przyjąć cię do gangu i muszę to uszanować. Tower, nawet niczego nie mów, wiem o co ci chodzi. Ja tylko odpowiadam Audiemu na jego w dupsko jebane pytanie...- ostatnie słowa Pikawa wycedził przez zęby, a później obrócił się na pięcie u rzucił się na kanapę. Rozłożył się wygodnie i czekał na słowa Towera spokojnie.
A tak naprawdę znów był dzieckiem, któremu łzy napływają do oczu.
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |