Trzeba było przyznać, że sprawę z elfami Vulfur załatwił koncertowo. Szlag trafił nagrodę za zlecenie, gdyż nie było żadnych orków. Jednak temat nadany im przez szpiczastouchych zapowiadał się interesująco.
Ledwie zobaczyli zabudowania wspomnianej kopalni, gdy zostali zaatakowani przez grupę bandytów. Jeżeli liczyli oni na zaskoczenie krasnoludów i uzyskanie w ten sposób przewagi to chyba nigdy jeszcze nie mieli do czynienia z dobrze zorganizowanym krasnoludzkim komandem.
Pierwsi napastnicy nie przebiegli jeszcze połowy dystansu do krasnoludów gdy dobywany topór Drauga syknął znajomo. Krasnolud nieznacznie szerzej rozstawił stopy i zakręcił młynka dobrze wyważonym toporem. Był gotów i czekał. Wiedział, że pierwszy z bandytów, który się zbliży pozna szybkość i precyzję uderzenia jego broni, a ostrze topora spłynie krwią.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |