Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2012, 19:40   #25
D.A.J
 
Reputacja: 1 D.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znanyD.A.J wkrótce będzie znany
~Kłótnie już były, niektórzy zdążyli wykazać się głupotą ~ Myślał Jarled gdy przerwał mu grzmot błyskawicy
~Pięknie, jeszcze burza, pozostaje czekać aż coś nas pozżera~ Nie dał jednak po sobie poznać złego humoru. Z początku nawet deszcz był przyjemny. Chłodne krople zmywały z twarzy pot, a szelest liści po których spływała woda uspokajał syna grabarza. W końcu jednak ulewa zaczęła być uciążliwa i irytująca, mokre ubrania kleiły się do ciała, woda spływała po twarzy, a jedzenie w torbie powoli przesiąkało wodą.
Deszcz nie trwał jednak długo a po nim słońce znowu wyszło zza chmur. Jarled nie wiedział co myśleć o pogodzie, z jednej strony stracili dużo czasu na chowanie się przed ulewą, z drugiej jednak strony ochłodzili się a ich wysuszona skóra została zwilżona. Już powoli miał wstawać do dalszej wędrówki gdy usłyszał krzyk Korenna. Spojrzał tam gdzie reszta drużyny i zauważył wielkie gniazdo szerszeni. Było ogromne, wielkości człowieka, tak więc Jarledowi aż zaparło dech. Później wszystko działo się zbyt szybko żeby Jarled mógł zareagować. Etrom uderzył toporkiem w gniazdo owadów i wszyscy zaczęli uciekać do Wartki. "Grobokop" w trakcie biegu klął i wyzywał w myślach chłopaka z chustą za jego pomysłowość.

~Jak można być tak głupim żeby ruszać gniazdo szerszeni~ pomyślał Jarled wychodząc z wody. Zaczynało się ściemniać, a jak dotąd wszystko zapowiadało się cudownie. Byli mokrzy, zmęczeni a na dodatek odbyli heroiczną walkę z szerszeniami. Grobokop wyjął sejmitar i zaczął przeszukiwać torbę z nadzieją że znajdzie coś suchego do czego mógłby wytrzeć broń. Przeszukując torbę powiedział do towarzyszy
-Wypadałoby znaleźć miejsce na nocleg. Przy okazji trzeba by było podzielić się jakoś zadaniami, i ustalić kto pierwszy trzyma warte. -
"Grobokop" nie przestawał jednak krytycznie myśleć o drużynie i całej podróży. Cały czas myślał o tym czy wyprawa ma jakiś sens, o kłopotach jakie ich czekają i o swoich towarzyszach.
 
D.A.J jest offline