Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2012, 20:38   #86
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Kolejny... Vitlis westchnął rozdzierająco no widok groteskowej postaci. Widząc, że pozostali nie reagują atakiem na widok błazna, to i on powstrzymał chęć wbicia zębów w jego gardło. Jasnym dla niego było, że to członek tej samej bandy, która teraz rządziła miastem. Tylko czemu taka forma kontaktu? I jeszcze ważniejsze pytanie, czemu się w końcu odezwali, zamiast jak do tej pory wysyłać swoje sługusy bądź iluzje. Na wszelki wypadek jednak zadał teatralnym szeptem pytanie - Widzicie go? Czy to tylko mi się coś teraz zdaje?

Zmęczona swym uporem by iść na własnych nogach Evelyn osunęła się opierając plecami o ścianę i siadła na podłodze. Rozglądała się po pomieszczeniu i ze skupieniem skoncentrowała wzrok na pojawiającej się postaci. Słysząc pytanie Viltisa odrzekła mu w myślach - Widzimy.... przerwała by zerknąć na pozostałych i widząc ich reakcję zakończyła; - ... tym razem to chyba dla nas wszystkich iluzja.

Podejrzliwie rozglądająca się po izbie Paladynka, trzymając w pozycji bojowej zarówno miecz, jak i tarczę, zlustrowała marszcząc brewki kolejny, zapewne magiczny twór, jaki przed nimi się pojawił. Do tego wszystkiego owy błazen mówił zagadkami... zapewne kolejny trick tego przeklętego miasta.

- Naszym atutem jest fakt, iż jeszcze żyjemy? - Wypaliła Corella bez wielkiego przemyślenia do jegomościa. Szczerze bowiem powiedziawszy, jakoś nie była w chwili obecnej w humorze na wielkie, egzystencjalne dyrdymały.

-Życie to złudzenie, ulotna chwila, kłamstwo. Zwłaszcza tutaj.- odparł błazem i uśmiechając się zaproponował.-Zagrajmy w grę, jakąkolwiek.

-Kim jesteś?- spytał Tarnus. A błazen zaklaskał w dłonie mówiąc wesoło.- Gra w dwadzieścia pytań, może być. Ale nie tak się w to gra.
- A ty z pewnością nam zaraz pokażesz jak... - Odparła Paladynka, mocniej ściskając swój oręż.
-Zadaje się pytania zaczynające się od “czy”.- rzekł po zastanowieniu błazen. A Lialda prychnęła w irytacji.-CZY nie widzisz co się dzieje na zewnątrz?!
-Widzę i wiem. Zostało dziewętnaście.-odparł uśmiechnięty osobnik.

"Pytania... pytania... jakie zadać by nie zmarnować szansy na dowiedzenie się co tutaj się stało?", przelatywały przez głowę przyzywaczki myśli, rozpraszając ją i tym samym nie pozwalając skupić się na tym co chciała. "Viltisie, uda ci się podejść do niego i sprawdzić czy nie jest iluzją?" posłała smokowi przesłanie.

“Dobrze” odparł i nie zastanawiając się wiele podszedł do błazna i dźgnął go palcem.

-Auć... niegrzeczny piesek.- odparł błazen bardzo teatralnym tonem i uderzył łapę Viltisa dłonią. Acz uczynił to delikatnie. Tak jak si karze małe sześcioletnie dziecko.

Evelyn obserwowała smoka unosząc do góry dłonie. Była gotowa na to by posłać kulę kwasu w kierunku błazna, gdyby ten chciał skrzywdzić Viltisa. Widząc jednak zachowanie błazna, a właściwie to, że nic mu nie zrobił opuściła dłonie, wiedząc również iż nie jest on iluzją.

- Nie odpowiedziałeś na jedno z pytań... pozostało więc nam nadal dwadzieścia/ - odparła patrząc w jego kierunku, choć w myślach równocześnie pytała Viltisa by się upewnić. "Jak żywy prawda?"

-To nieuczciwe tak oszukiwać w zabawie. Odpowiedziałem na jedno pytanie tej pani. A nawet na dwa, choć liczy się jako jedno.- odparł błazen żartobliwie grożąc palcem.
- Na jedno więc dwadzieścia jeden odjąć jeden daje jak nic w prostej matematyce dwadzieścia. Nie odpowiedziałeś na pierwsze pytanie... zadane przez Tarnusa. - odrzekła mu na to Evelyn w ostatniej chwili zaciskając zęby, bo miała wielką ochotę pokazać mu język, niczym mała dziewczyna drażniąca się ze współuczestnikiem zabawy.

-Źle je zadał. Złamał reguły gry.- odparł błazen.
- Nie było reguł jak ono padło. - rzekła z uporem Evelyn, by po czym dodała - A gra w którą chcesz z nami grać to dwadzieścia jeden pytań, czyli oczko. Tak więc reguły od razu zakłamujesz ty odejmując nam jedną szansę.

-Czy do czegoś ta cała awantura.... prowadzi?- spytała Lila bardziej zajęta oględzinami pokoju, niż samym błaznem. Natomiast Tarnus spytał.- To gabinet burmistrza, prawda?
-Źle zadane pytanie.-odparł błazen ignorując długi wywód Evelyn.

Dziewczyna zaś spytała:

- Czy wiesz co się stało w sierocińcu Ilmatera?
-Hmmm.... I tak. I nie. Nie wiem wszystkiego. Domysły tylko.- odparł z lekkim smutkiem w głosie błazen, mimo że jego twarz wygięta była w kpiącym uśmiechu.
- Czy znajdziemy tutaj coś co nam pomoże zrozumieć co się dzieje w tym mieście? - padło kolejne pytanie z ust Evelyn.
-Tak.-stwierdził błazen, a pytanie Tarnusa.-A dokładniej ? Co znajdziemy?

Zignorował.

Również Evelyn zignorowała dalsze zadawanie pytań. Podniosłą się opierając dłoń o ścianę i zaczęła przesuwać po pomieszczeniu, aby zacząć szukać tego co może im pomóc. Podchodząc do najbliższego obrazu odchyliła go by zajrzeć za niego, czy w ścianie nie znajduje się jakaś skrytka, czy też jakieś dokumenty nie są przyklejone do niego od tyłu.

Obraz był... dziwny. Zupełnie nie pasował do gabinetu burmistrza. Ale współgrał z nastrojem tego miejsca.


Po odchyleniu tego obrazu, dziewczyna zobaczyła zamknięte na klucz małe drzwiczki z litej stali. Pancerną skrytkę na dokumenty.

- Znalazłam. - stwierdziła krótko Evelyn odchylając tak aby współtowarzysze dostrzegli drzwiczki.

Pierwsza do drzwiczków doskoczyła półelfka i mina jej zrzedła.-Nie tak łatwo będzie otworzyć.
Przesunęła palcami po otworze na klucz.-Trochę to zajmie.

Evelyn odwróciła się w kierunku błazna by zadać mu pytanie "czy masz klucz do tej skrytki?", ale słysząc słowa Lili postanowiła nie marnować pytań i powoli przesunęła się by poszukać co znajduje się w szafach.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline