Wątek: Obłędny Kult
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2012, 10:32   #18
Bronthion
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Kiedy razem z innymi znalazł się w karczmie Griga przesunął wzrokiem po twarzach towarzyszy „Zatem zaczęło się”. Przyjął od Gustava płaszcz i zarzucił sobie na ramiona naciągając od razu kaptur. Wyjął z kieszeni niewielkie srebrne puzderko zatrzymując na nim wzrok przez chwilę po czym uśmiechnął się do siebie.

- Niech nam sprzyja… pomyślność –powiedział za Gustavem

Przed opuszczeniem przybytku przez tyle drzwi mruknął pod nosem kilka słów i potarł udo dłonią swędzącą od zaklęcia. Teraz żadne wiatry ani mrozy nie będą mu straszne, biorąc pod uwagę że był zapewne najlżej ubranym w drużynie potrzebował ochrony z innego źródła. Po dosyć beztroskim zachowaniu towarzyszącemu mu rankiem na targu nie pozostało nawet śladu. Nie uważał tego jednak za złe, należy czasami czerpać radość z drobnostek by zachować zdrowy umysł w tym szaro-burym świecie. Teraz jednak kroczył razem z nimi pomiędzy ciemnymi uliczkami ukrywając twarz w kapturze. Zaczynało się coś co kochał najbardziej, nieprzewidziany wir wydarzeń mogący skończyć się na tysiąc różnych sposobów. Czuł, że ma w sobie duszę podróżnika czy poszukiwacza przygód, chciał dokonać kiedyś w życiu czegoś co będzie się wspominać przez wieki. Kiedy Salarin był jeszcze bardzo młody sam Duirsar wspomniał, że przeznaczenia chłopaka sięga daleko, bardzo daleko.

Zgodnie ze słowami Gustava nie odzywał się póki pozostawali w mieście. Przyjrzał się uważnie kupcowi, który jednak nie poświęcił nawet sekundy by wzrokiem zbadać najemników. Razem z pozostałymi przeszedł przez klapę i drgnął w duchu nie spodziewając się takiego przywitania. Położył dłoń na rękojeści miecza, ale cofnął ją szybko dzięki gestowi rycerza. „Laona… wygląda na kogoś godnego zaufania, poza tym i tak nie mamy wyboru”, odpowiedział półelfce skinieniem głowy lecz nic nie powiedział, to nie była pora na czcze gadki.

Salarin nie obawiał się przeciwności losu, trud, niewygodny i… brud nie przeszkadzały mu, koncentrował się w pełni na zadaniu. Kiedy zatrzymali się odpowiedział Gustavowi kiwnięciem głowy.

- Zostaw to mnie

Nie czekając wyszedł na prowadzenie grupy i wytężając wzrok poprowadził ich przez knieję jak potrafił najlepiej. Na widok pochodni zmrużył oczy przenosząc pytające spojrzenie na rycerza „Gwardziści? Gorszych problemów można było się spodziewać. Poradzimy sobie”. Posłusznie udał się za Gustavem mając obok Filuta.

- Nie martwcie się, włos im z głowy nie spadnie –szepnął cicho- Słyszałem jakiś ruch z tamtej strony –pokazał kiwnięciem głowy- jednak o nich bym się nie bał. Skupmy się na tej dwójce… -przeniósł wzrok na Filuta- Spróbuj się podkraść i ogłuszyć jednego, w potylicę najlepiej i problem z głowy. Możesz to zrobić? Będę Cię ubezpieczał –ponownie zwrócił się do rycerza- Podejdę na tyle blisko by szybko wspomóc Filuta w razie potrzeby, ale Ty powinieneś tu zostać. Zbroja mogłaby Cię zdradzić przyjacielu, liczę jednak na to, że dołączysz zaraz po mnie.

Odwrócił głowę w kierunku Gwardzisty, Lairiel i Randala, ale zaraz dał znak Filutowi by zaczynał. Chwilę po nim starał się podkraść na tyle blisko by szybko móc zaskoczyć gwardzistów.

---
Zaklęcia:
Rzucam zaklęcie Ochrona przed energią (24h odporność na temperatury od -45 do +60 stopni)


Rzuty:
Ciche poruszanie sie [Rzut w kostnicy: 16]
Ukrywanie się [Rzut w kostnicy: 4]
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie

Ostatnio edytowane przez Bronthion : 09-03-2012 o 15:19.
Bronthion jest offline