Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2012, 22:31   #254
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Zjawa złorzecząc w archaicznym, choć mimo wszystko zrozumiałym dla dwóch poszukiwaczy skarbów językiem, zbliżała się i to szybko. Finluin zrozumiał że znaleźli się w kiepskim położeniu, mimo tego napiął jednak łuk.
- Stój maro nieczysta! - krzyknął, ale chyba tylko rozzłościł tym zjawę, która nie zwalniając swego ruchu wzniosła widmowy miecz do ataku.
- Giiiiiń! - wychrypiał upiór.
Finluin odruchowo wypuścił strzałę i rzucił się do ucieczki. Zgodnie z tym co przewidywał strzała nie wyrządziła duchowi krzywdy.

- Uciekaj! - krzyknął elf do Dorina, który stał przez cały ten czas w pobliżu wejścia do jednej z komnat. Strażnik jednak nie posłuchał towarzysza tylko wycofał się do środka komnaty. Zjawa widząc człowieka zaatakowała go, ale o dziwo jej oręż nie potrafił przebić się przez próg komnaty, jakby niewidzialna bariera oddzielała to pomieszczenie od reszty świata. Dorin stał przez chwilę zdziwiony tym co się stało, ale szybko otrząsnął się z tego stanu i uderzył mieczem w pierś napastnika. Ostrze jednak tylko przeszyło powietrze nie czyniąc zjawie żadnej szkody.

Upiór widząc bezskuteczność swoich działań, zwrócił swą uwagę w kierunku elfa. Złowróżbne mamrotanie istoty, powoli zbliżało się do Finluina, który starał się odciągnąć zjawę od strażnika, poprzez poruszanie się wokół komnaty.
- Uciekaj na schody Dorinie! Uciekaj! - zawołał zaczynając biec. Upiór był jednak bardzo szybki, zwłaszcza że potrafił przenikać przez ścianę klatki schodowej, co znacznie skróciło dystans jaki dzielił go od elfa.

Zimno rodem z najdalszych krańców północy, przeniknęło ciało Finluina, gdy widmowy miecz przeciął jego pierś. Fizycznego śladu tego ciosu nie było, jednak elf czuł jak siły z niego uchodzą. Desperacko rzucił się w tył unikając kolejnego ciosu i czołgając się, wpełznął do najbliższej komnaty. Chwilowo był bezpieczny, magia noldorów w jakiś sposób chroniła te miejsca, ale jak długo będzie w stanie wytrzymać bez pożywienia w tej pułapce, tego nie wiedział. Jedynym pocieszeniem dla niego było to, że Dorin zdołał uciec.

Finluin leżąc na podłodze, miał teraz chwilę na zastanowienie się. Wiele się zdarzyło od czasu gdy podjął się zadania znalezienia palantira. Zdrada Endymiona, sztorm rozbijający statek, pająk w latarni morskiej, podstęp łysego człowieka i jego własna nadmierna ciekawość, która zawiodła go prosto w ręce upiora, to wszystko było niepokojące. Jakby jakaś potężna złowroga siła próbowała przeszkodzić mu w jego misji. Czy jednak aby na pewno była to jakaś zła moc? Czy może próbował to wmówić sobie, by wytłumaczyć swoją nieostrożność i głupotę. Tak czy siak czekał go teraz prawdziwy test przetrwania, gdyż na jakąkolwiek pomoc nie mógł już liczyć.
 
Komtur jest offline