Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2012, 23:29   #20
Eyriashka
 
Eyriashka's Avatar
 
Reputacja: 1 Eyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumny

Robert, aż cofnął się na tę “nowinę”. Odtwarzał to czego nauczono go na ćwiczeniach aktorstwa. Szczęśliwie choć empatię, jak mu wytykano przez lata nauki, miał na poziomie atakującego pitbulla, tak odgrywanie scenek szło mu całkiem nieźle. Pozwolił by mieszanka strachu i zdziwienia przemknęła przez jego twarz. Obrócił się nagle, jakby duch zza drzwi miała wyskoczyć zjawa. Wrócił spojrzeniem na staruszkę.
- Ale ja byłem umówiony... A był tutaj ktoś jeszcze? Staruszek? Lub młody mężczyzna? - głos Denninsona obniżył się do pół-szeptu.
Babcia popatrzyła na agenta niepewnie. Wydawało się, że przez chwilę nasłuchiwała jakiś szmerów dobiegających z wnętrza domu, żeby w końcu przeciągle westchnąć, jakby nic na świecie, nie miał żadnego, prawdziwego znaczenia i uśmiechnęła się lekko.
-Wcześniej? Nie, tylko Rosjanie z policją … czekiści - ostatnie słowo wymawiała inaczej, widać było, że nie miała dla niego szacunku. Gdyby mogła pewnie splunęłaby za siebie, aby odegnać złe duchy, które mogłoby przyciągnąć
-Pan Zimmer był osobą … samotną … szkoda, taki przystojny i grzeczny młodzieniec.
Robert uśmiechnął się. Może nie wypadało, ale nazwanie majora młodzieńcem...
- Bardzo przepraszam, nie przedstawiłem się. Nazywam się Hubert. Hubert Gruber - ukłonił się lekko, po czym z ciężkim westchnieniem jeszcze raz obrzucił obdrapane drzwi niepewnym spojrzeniem - Szkoda. Wielka szkoda. Rozumiem, że u pani wszystko w porządku? - zainteresował się troskliwie, nawet dość szczerze - Rosjanie nie zaczepiali pani, ani nikogo innego?
Kobieta pokiwała głową -Czy wszystko u mnie w porządku? - po czym innym tonem dodała -Oczywiście, wszystko u mnie w porządku. Nie byliśmy niepokojeni. Pytano nas kiedy ostatni raz widzieliśmy pana Zimmera i czy ktoś nie kręcił się w pobliżu.
Podszedł do niej nieco bliżej, by móc mówić trochę ciszej.
- Wie pani, że kręcenie głową jest znakiem, że nie wierzy pani w co pani mówi? Czy jest coś, co mogę dla pani zrobić lub jakoś pomóc?
Kobieta odsunęła się od Amerykanina, cofając się do swojego domu.
- Nie młodzieńcze, nie możesz - powiedziała zamykając drzwi…
Pozwolił, by drzwi zatrzasnęły się. Mógł wepchnąć nogę, jednak nie chciał, miast tego zapukał cichutko.
- A może chociaż da mi pani możliwość, bym spróbował?
Jednak po drugiej stronie drzwi nie dało się słyszeć odpowiedzi. Robert westchnął ciężko, widocznie był zbyt... szczery. Miał nadzieję, że staruszka to doceni. Jednak skoro mleko zostało rozlane to on sam nie mógł już wiele wskórać toteż skierował się z powrotem do Lilly.
 
__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.
Eyriashka jest offline