Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2012, 20:59   #42
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Hans leniwie wyszedł z kajuty rozglądnął się po swoich towarzyszach podróży i z uśmiechem ich obserwował. Ziewnął parę razy. Dopiero co się obudził. Ledwo co otworzył oczy a tu ktoś już wymiotuje. Nie wiadomo dlaczego. Pewnie z powodu zbyt dużej dawki rumu. Ta myśl poszerzyła uśmiech na twarzy szlachcica.

Gdy podszedł unikając drugiego dania obserwatora z bocianiego gniazda stanął oparty o burtę. Widok tej masakry nie zrobił na nim większego wrażenia. Po prostu spowodował uniesienie brwi. Popatrzył to tu, to tam, posłuchał co kto ma do powiedzenia i samemu czekał na decyzję kapitana, co mają teraz zrobić. Po chwili topienia się we własnych rozmyślaniach usłyszał swoje imię. Rozejrzał się. To mówił kapitan. Po kilku sekundach dopiero wygrzebał się z otchłani myśli i spełniając polecenie Freda powiedział w jego kajucie:

- To dziennik pokładowy. W sumie... wypłynęli dzień przed nami. 2523 KI 14 lipiec, pierwszy dzień żeglugi. Taki tytuł ma pierwszy wpis...

Hans czytał najpierw sam. Przewracał kartkami. Znudzony powiedział:

- Tu nie ma nic ciekawego. Wpisy o dupie Marynie. Pierdoły o członkach załogi ... O! Coś ciekawego jest.
Tutaj wskazał palcem na jakiś fragment. Przeczytał go sam jeszcze raz, po czym głośniej powiedział:

SÅ‚uchajcie Panie Kapitanie:

2523 Ki 16 lipiec, środek nocy

Usłyszałem nagle wielki wrzask w ładowni. Jakby marynarze, którzy tam spali obdzierano ze skóry. Słyszałem też ryki, dotąd mi nie znane. Całe zamieszanie trwało nie dłużej niż pół minuty. Przez to pół minuty cała załoga została sparaliżowana. Wyszedłem z kajuty i kazałem odsłonić greting. Niech bogowie mi przebaczą. Wtedy przez odsłonięty greting wypadła bestia. Natychmiast rozszarpała kilku marynarzy. Na widok żółtych oczu ogarnęło mnie przerażenie i zamknąłem się w kajucie. Teraz słyszę wrzaski mordowanych i pożeranych. Czekam aż przyjdzie po mnie.
Już są

Czytał długo. Nieraz marszczył czoło i robił minę jakby czegoś nie rozumiał. Rozszyfrowywał, co ktoś tu nabazgrał.


Dziwnie to wygląda. Literki są w różnej, niekoniecznie dobrej kolejności, niektóre wyrazy trzeba rozszyfrowywać. Ktoś pisał to w panice. Chociaż... kto normalny pisze dziennik w trakcie niebezpieczeństwa?!
 
Aeshadiv jest offline