Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2012, 21:11   #118
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Było po walce. Eryk podniósł swój młot ku górze.
- Dziękuję Sigmarze, za kolejny mały tryumf nad pomiotami chaosu. To zwycięstwo przynosi chwałę Twej Boskiej osobie. - tymi słowami wyraził na ten moment podziękowanie za zwycięstwo - miał nadzieję, patrząc na woźnicę - bez strat.
Wzrok krasnoludzkiego wojownika nie wyglądał przyjemnie. W jego oczach widać było gniew. Może i Eryk odebrał mu szanse do popisania się w walce. Jednak to nie przedstawienie w cyrku, ani walki gladiatorów, aby demonstrować swoje umiejętności. Zignorował więc wszelkie humory Aliquama.

Na zapytanie Wołodii Eryk zdziwił się. Nie wiedział początkowo o co chodzi. Zerknął na Ignatza. Popatrzył w niebo i odpowiedział starając wyjść z tej niezręcznej sytuacji:
- Przyjacielu, palone mutanty okropnie śmierdzą. W towarzystwie trzech kobiet taki czyn byłby nietaktem - uśmiechnął się ciepło. Chciał zażartować, poczucie humoru rodem ze świątyni chyba nie było najlepszym...
 
Aeshadiv jest offline