Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2012, 20:08   #114
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Ten cały Martin to chyba nikt inny niż zwykły przechwalający się - najprawdopodobniej nie swoimi dokonaniami - młodziak. Nie warto zwracać uwagi na jego brednie. Pewnie wyssane z palca informacje.

Albert stanął na placu i przyjrzał się skazańcowi. Gówno prawda, że miał mutacje. Ot co zwykły mężczyzna, którego pewnie wieszają żeby był spokój. Stał znudzony i patrzył po placu. Nic nie wzbudzało ani podejrzeń, ani dziwnych przeczuć. Ot co zwykła nudna egzekucja. Gdy Ludwig zaczął swoje przemówienie włóczykij zaczął dopiero słuchać. "Targnął się na życie" ... Na czyje życie? Kto tu jest taki ważny, że na niego zamachy mogą być...

Na przykład łowca czarownic...

Gdy bełt nadleciał wbijając się w bok Inkwizytora, a panika zbierała swoje żniwo, Albert rzucił się w stronę szubienicy. Tam chciał pomóc opatrywać łowcę. Najpewniej tutejsi w momencie go odgonią. I ten moment wykorzysta, aby dyskretnie zapytać skazanego, czy na prawdę próbował zabić... i kogo próbował uśmiercić?
 
Aeshadiv jest offline