Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2012, 13:36   #5
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Na nieszczęście łotra pies również posiadał zaskakująco szybki refleks. W mgnieniu oka odbił się potężnymi tylnymi łapami od brzegu, wpadając na swoją ofiarę z siłą tarana. Nawet błyskawiczny unik nie pozwolił Davidowi w porę zejść z drogi. Poczuł jak potężne zębiska bestii rozrywają koszulę i ciało na jego ramieniu. Ciężar atakującego cielska niemal powalił go w sięgającą kolan wodę. Wytrzymał jednak, odwijając się w szybkim płaskim ciosie. Ostrze sztyletu przecięło skórę na pysku szarpiącego się psa, nie było jednak w stanie zagłębić się poważniej w jego ciele. Starczyło to jednak, by bestia odskoczyła, skomląc z bólu. Wpadła z pluskiem do wody, która człowiekowi sięgała zaledwie do połowy nogi, dla psa była jednak wyraźnym utrudnieniem. Pies rozchlapywał wodę próbując desperacko sięgnąć złodzieja, ten jednak w tym spowalniającym ruchy przeciwnika żywiole miał zdecydowaną przewagę.

Teraz już bardziej wściekły niż przestraszony łotrzyk uderzył pod pysk, korzystając z tego, że pies ma problemy z poruszaniem się i jego sztylet znów trafił, tym razem wchodząc aż po rękojeść. Cielsko wpadło w wodę bez ruchu, tonąc powoli w rozszerzającej się chmurze krwi. W samą porę, w oddali David dojrzał bowiem czarne rogate hełmy przedzierające się stopniowo przez gęste pola żyta.

Ramię krwawiło i pulsowało przeszywającym bólem, na szczęście jednak nie odniósł poważniejszych ran mogących spowolnić jego ucieczkę. Chwilę później zniknął w zaroślach po drugiej stronie rzeki, zostawiając ciężkozbrojnych nieznajomych daleko za sobą.

Przez następne godziny kluczył po pobliskich polach, sadach i zagajnikach, upewniając się, czy na pewno nikt go nie śledzi. W pewnym momencie stanął, przyczajony i czujny. Coś poruszyło jego wyostrzone zmysły. Rozejrzał się wokół. Zbadał wzrokiem granicę pobliskiego lasku. Niewyraźne wspomnienia zamajaczyły w jego głowie. Zbliżył się ostrożnie do poletka wydeptanej jakiś czas temu ziemi. W jednym miejscu gleba miała ciemny, czerwono-czarny kolor. Stara krew. Jego krew? Postarał się wrócić myślami do tamtych chwil, nie był jednak w stanie przypomnieć sobie żadnych szczegółów. W drzewie obok nadal widać było dziury po wyrwanych z niego strzałach. Niewątpliwie tygodnie temu toczyła się tam jakaś walka.

W międzyczasie słońce zaszło już za pofałdowanym wzgórzami horyzontem i wokół zrobiło się ciemno. Po dymie kominów widocznym za dnia na niebie wiedział, że do najbliższej mieściny miał jeszcze co najmniej dwie godziny drogi, a i nie wiadomo było jak miejscowi zareagują na nieznaną, ranną postać wkradającą im się nocą do sioła. Musiał postanowić, co uczynić dalej.

+135 XP
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 13-03-2012 o 13:44.
Tadeus jest offline