Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2012, 22:17   #230
Blackvampire
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Przodkowie im sprzyjali, walka została rozstrzygnięta w następnych paru chwilach. Krasnoludy szybko pokazały plugawym mutantom Chaosu co to znaczy walka z brodatym ludem. Ragnar był wielce zadowolony choć nie zadał żadnego celnego ciosu, gdyż nie miał jak się do przeciwnika dopchać. Kiedy było już po wszystkim, soczyście splunął zielono czerwoną flegmą na truchło szamana.
-Oby cie wychędożyły twoje zasrane bożki, tam gdzie teraz trafi twa plugawa dusza.- po tych słowach wyszczerzył się wesoło do swoich kompanów i poklepał czarodzieja po plecach. Dłoń wielkości sporego bochna chleba zetknęła się ze szczupłymi plecami Gracjana.
-Dobra robota czarokleto! Oby tak dalej i może cie nawet polubię! Hahah!- zarechotał krótko.

Chrząknął i splunął ponownie gdzieś w bok, przydał by mu się teraz jakowyś czarodziejski leczniczy wywar. Ale niestety nie mieli niczego takiego na podorędziu. Na słowa Teodora zerknął w stronę celi, po czym ruszył w jej kierunku. Zajrzał do środka, wzrok jego piwnych oczu spoczął na przerażonym człeku, któremu ze strachu puściły najwyraźniej zwieracze. W celi bowiem roznosił się ostry zapach świeżego moczu i gówna. Khazad skrzywił się lekko, a po chwili odezwał do nieszczęśnika
-Kimże jesteście i czemu was zamknęli w tej celi człeczyno? Mówże ino, bo czasu nie ma, każda chwila jest na wagę złota kiedy na górze trwa potyczka o życie mieszkańców. No już, żwawo!- poprawił chwyt na tarczy i kątem oka rzucił w stronę korytarza prowadzącego dalej.

Miał nadzieję, że na górze nie ma teraz miejsce rzeź, że ktoś podjął próbę obrony miast uciekać. Wątpił by komuś udało się uciec, ten atak był planowany, i to nie przez głupich zwierzoludzi, jeśli Idalga stała po stronie złych sił, to pewnie mieli i więcej swoich ludzi wśród tych murów. To nie wróżyło dobrze, jednak wierzył w swoich towarzyszy. Skoro pokonali rycerza Chaosu, to powinni dać rady się utrzymać do ich przybycia...przynajmniej taką miał nadzieję. Oby przodkowie i wszyscy bogowie Imperium ich teraz wsparli. Inaczej może być krucho. Wrócił spojrzeniem do nieznajomego, wyczekując niecierpliwie odpowiedzi.
 
Blackvampire jest offline