Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-03-2012, 08:59   #221
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Ło kurna, oż ty! –krzyknął niziołek widząc pioruny przeskakujące z jednego zwierzoludzia na drugiego. - Nie głupi magus, nie głupi… – dodał, tym razem już ciszej tylko do siebie, kończąc przeładowywania broni.

Przymierzył kolejny raz, w centralne miejsce grupki, której członkowie wciąż jeszcze telepali się po solidnym porażeniu prądem. Trzeba było ich teraz tylko dobić, ustrzelić prosto w te zwierzęce łby.

Krótkie rączki, trzymające pistolety, ponownie się wyprostowały. Nie były jednak równolegle do siebie, tylko pod niewielkim kątem. Niziołek obrał za cel nie jednego, tylko od razu dwóch przeciwników. Będąc pewnym strzału, nacisnął spust. Nasłuchując efektu jaki wyrządzą pociski z jego kochanych Victorii. Uwielbiał ten dźwięk, te jęki bólu, gdy kula robi spustoszenie w ciele przeciwnika.

Dopiero po chwili, zabierając się ponownie za przeładowywanie krzyczał - Jedziesz Felek, strzelaj, strzelaj….I pioruny, pioruny jeszcze! Ło, albo teraz ogień kula ognia, dupna, wielka kula ognia. Smażyć ich, smażyć! Na ruszt mięsko!
 
AJT jest offline  
Stary 10-03-2012, 08:44   #222
 
Deliad's Avatar
 
Reputacja: 1 Deliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputację
Sprytnym manewrem topora khazad zmusił zwierzoczłeka do karkołomnego uniku. Głupi zwierzak myślał, że mu się udało. Jakże tępe są stworzenia chaosu. Nic nie wiedzą o strategii i taktyce, a tym bardziej o walce zespołowej.

Unik mutanta spowodował, że jego żywotne części ciała znalazły się tam gdzie powinny. Między młotem a przysłowiowym kowadłem. Tak jak krasnoludzki kowal rozbija na płask rozżarzone do czerwoności żelazo tak Teodor rozgniótł, z miłym dla ucha mlaśnięciem, korpus przeciwnika.

Dalej jednak coś poszło nie tak jak powinno, mutant o głowie byka poważnie zranił Teodora, być może nie wytrzymały nawet kości. Znaczył to, że każdy z tria khazadów jest poważnie ranny. Walkę należało zakończyć szybko i zdecydowanie ale rozsądnie.

Zirnig postanowił wziąć ciosy byczka na tarczę, a przy odrobinie szczęścia zawrzeć zażyłą komitywę między ostrzem topora a przyrodzeniem byczogłowego mutanta.
 

Ostatnio edytowane przez Deliad : 10-03-2012 o 08:56.
Deliad jest offline  
Stary 10-03-2012, 12:32   #223
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zapewne nie było rycerską rzeczą strzelać do kogoś, kto nie mógł się zrewanżować tym samym. Gottwin nie dość, że rycerzem nie był, to jeszcze nie uważał, że w stosunku do zwierzołaków należało przestrzegać zasad. Zwierzołak nie kobieta, rycerskością nie warto było się przejmować.
Problemem było to, iż jednym strzałem można było powalić najwyżej jednego przeciwnika. Na drugiego nie starczało już czasu, chyba że się znajdowało na wysokim murze lub za solidną ścianą tarcz. Konrad jednak nie był w takiej komfortowej sytuacji, ani jednego, ani drugiego do dyspozycji nie było. A na dodatek wszyscy sobie poszli, przedkładając wygodne strzelanie z bezpiecznego miejsca nad walkę oko w oko.
Nie mając czasu na ponowne naładowanie kuszy Konrad jak mógł najszybciej wymienił oręż, chwytając tarczę i miecz. W ostatniej chwili uchylił się przed atakiem przeciwnika, a potem sam zaatakował zwierzołaka.
 
Kerm jest offline  
Stary 11-03-2012, 21:17   #224
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Felixowi nie podobały się czary maga. Stwierdził, że jak ma się palić, to nie od czarów. Sięgnął po jedną z strzał obwiązanych szmatą. Podpalił ją od pochodni. Nie miał zamiaru być gorszy. Wybrał sobie za cel najbardziej kudłatego z mutantów stojącego w zbiorowisku. Niech się pali! Najwyżej rozniecą pożar w zamku. Nie jego posiadłość.

Przymierzył. Niechaj ta strzała trafi i przyniesie nieco ciepła tej chłodnej nocy. Znalazł sobie w końcu odpowiedni cel. Siedział gdzieś pomiędzy swoimi kumplami i ryczał wniebogłosy.
- A ta strzała jest dla was. Podzielcie się skurwiele. - po tych słowach wypuścił pocisk.
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 12-03-2012, 11:31   #225
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Zdziwił się gdy zobaczył Yerga tuż obok siebie. Wywijającego toporem i nie mającego zamiaru ustąpić. Jedni nazwaliby to bohaterstwem inni głupotą. Twardy obstawiał, zdecydowanie to drugie. Każdy jednak był kowalem własnego losu, Yerg mógł zostać grabarzem własnego życia. Bestie widząc zapewne w Twardym największe zagrożenie, nacierały na niego w dwójkę. Mimo że starał się parować tarczą, został kilkukrotnie trafiony. Na szczęście jego przezwisko nie wzięło się znikąd. Nawet najwięksi skurwiele schodzili mu z drogi, a co dopiero takie zwierzoludki. Wiedział jednak, że nawet największy heros do którego było mu wciąż daleko, może paść z rąk choćby goblina. Wystarczy jeden fartowny cios, spośród setek podobnych... Postanowił szybko zakończyć potyczkę. Zabił jednego ze swoich przeciwników. Jednocześnie słyszał że Gotwin wciąż walczy z swoim. Usłyszał też krzyk Yerga. Czyżby już? Nie uparta człeczyna wciąż kurczowo trzymała się życia. Dodatkowo była blisko zwycięstwa. Siła zrodzona z desperacji. Albo ty, albo on.... Chwilę później stało się tym razem człeczyna. Widząc że bestia która oberwała niedawno bełtem wstaje, Twardy stanął jej na drodze. Tylko mógł uczynić dla dzielnego i głupiego człeka.

-Jeszcze czterech w waszą stronę-usłyszał krzyk krasnolud.
-Yerg pomóż Gotwinowi. Wilhelm kurwa czas zasłużyć na jebane ostrogi!- gdzie był ten cholerny człeczyna. Powinien już odciągnąć drwala i zająć jego miejsce. Nie wspominając już że śmiesznym było by kandydat na rycerza, oddał miejsce w pierwszej linii drwalowi...

Twardy nie był pewien czy nie dostrzegł Gracjana. Naparł na dwóch ledwo trzymających się na nogach przeciwników.

-Chłopaki do komnaty biegiem- liczył że Gracjan nie jest sam. Gdyby jednak wiedział że towarzyszą mu krasnoludy, wywrzeszczałby to w ich rodzimym języku.
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 12-03-2012 o 11:33.
Icarius jest offline  
Stary 12-03-2012, 20:50   #226
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Cofnąć się! - krzyknął Gottwin. - Trzeba zmniejszyć linię frontu!
Z tym frontem to była lekka przesada, ale lepiej by było, gdyby tamci nie mogli atakować wszyscy naraz. A w tym miejscu - niestety mogli. No i oberwało się Yergowi, który zapewne jak na warunki lasu nieźle machał toporem, ale ze zwierzołakami miał nieco więcej problemów, niż z drzewami.

Cios za cios, unik, tarcza. Zwierzołak był całkiem niezły, na szczęście i Gottwinowi nie brakło umiejętności. A może to było szczęście? Kolejny cios, którego tamtemu udało się uniknąć. Uderzenie wroga ześlizgnęło się po dobrze nadstawionej tarczy.
Pchnięcie... To doszło wreszcie do celu. Po ciele zwierzołaka popłynęła strużka krwi, świadcząca o udanym ataku. Mimo tego bestia nie zamierzała rezygnować. Ogarnięta bezrozumnym szałem zamiast uciec dążyła do tego, by za wszelką cenę dopaść wroga. I nie patrzyła na to, że jej towarzysze padają trupem, zaś ilość przeciwników się zwiększa.

Pomoc Wilhelma w zasadzie nie była już potrzebna. Jeszcze cios i byłoby po wszystkim. Ale Gottwin nie narzekał. Jeśli ktoś biegnie z pomocą... Ważne, żeby nie przeszkadzał.
Nadciągająca pomoc była o tyle skuteczna, że walka wnet się zakończyła. Przynajmniej na tym małym fragmencie zamku, bowiem z tego, co mówił von Walter, gdzie indziej pomoc Gottwina by się przydała.
Cóż, to lord decydował, gdzie kto powinien walczyć i Gottwin nie miał zamiaru się sprzeciwiać. Ruszył w stronę tarasu, by stamtąd spróbować ustrzelić choćby jednego wroga.
Poza tym tam była Katarzyna, a za nią Gottwin czuł się nieco odpowiedzialny.
 
Kerm jest offline  
Stary 13-03-2012, 07:55   #227
 
Deliad's Avatar
 
Reputacja: 1 Deliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputację
Byczogłowy mutant atakował wyjątkowo zaciekle. Zirnig słyszał, że w Estali ,albo i dalej za zachód, byki jako wyjątkowo zaciekłe i nienawistne są zabijane rytualnie na środku areny, przez fircyków z rapierami. Pewnikiem to jakieś bujdy, skoro krasnoludowi niełatwo idzie uśmiercenie tej bestii.

Mimo, że oczy mutanta były przekrwione do granic możliwości, a czasami wywracał je tak, że widoczne były tylko białka, nie było go łatwo trafić. Długie ręce, a co za tym idzie zwiększony dystans utrudniały wyprowadzenie jednego decydującego ciosu.

Zwierzoczłek krwawił już z wielu ran gdy jego broń ponownie rozorała ciało krasnoluda. Wściekłość khazada nie przytłumiła jednak rozsądku. Zgodnie z zasadami walki w wąskich korytarzach, wypracowanymi przez krasnoludy przed setkami lat, należało dokonać zmiany w pierwszym szeregu.

Zirnig z niechęcią dał znać koledze za plecami, że czas na zmianę. Wycofał się, a robiąc to odkopnął w tył włócznię.

Walka nie trwała zbyt długo. Byczogłowy legł w kałuży krwi na podłodze korytarza.

Szaman pozbawiony wsparcia, nie bronił się długo. Dwaj kuzyni skoczyli ku niemu jak dwa rozwścieczone ogary na zająca. Gdy tamten panicznie starał się unikać ich ciosów, Zirnig wraził w jego pierś ostrze włóczni, kończąc jego parszywy żywot.

W korytarzu nagle zaległa nienaturalna cisza, którą przerywały jedynie sapanie i przekleństwa towarzyszy oraz jęki człowieka w celi.
 
Deliad jest offline  
Stary 13-03-2012, 09:43   #228
 
Iakovich's Avatar
 
Reputacja: 1 Iakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skał
Teodor słysząc parszywy chrzęst w jego noce już miał się zamiar się zmienić z Ragnarem, Zirnig zrobił to pierwszy i wyszło to na dobre, kilka szybkich ciosów Ragnara zakończył żywot bestii. "Jeszcze tylko szaman i zajmę się nogą".

Ostatni przeciwnik nie był aż tak wymagający jak poprzedni dwaj ale i tak Teodora kosztowało to sporo wysiłku. Ragnar służył częściej tarczą a Teodor uderzał z drugiej strony, jednak końcowy cios należał do Zirniego który dobił go włócznią za kuzynów.

- To była walka rzekł do kuzynów - Ty też mu polalić Gracjan kiwając do niego ręką by podszedł do nich.

Teodor przysiadł przy ścianie i przyjrzał się nodze, nie był pewien więc prowizorycznie przywiązane deseczki do nogi dawały pozory usztywnienia.

-kto tam jest w celi. - rzucił pytanie do reszty - Musimy ruszyć do reszty
 
Iakovich jest offline  
Stary 13-03-2012, 13:06   #229
 
Ryder's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputację
Leśnik nie pomylił się w swojej początkowej ocenie starcia. bestie okazały się wymagającymi przeciwnikami.

Yerg starł się kilka razy ze swoim wrogiem. Wiedział, że nie może odpuścić i ze swoją większą bronią musi postawić na ofensywę. Kilka pierwszych ciosów Zwierzoczłek z wyraźnym wysiłkiem sparował, raz Yergowi udało się trafić w nogę zaskakującym zwodem, ale bestia zignorowała ból i wykorzystując jego odsłonięcie grzmotnęła go potężnie przez plecy swoją kolczastą maczugą. Tylko dzięki szkoleniu starego łowcy Fidiana zdołał powstać. Wiedział, że ma tylko parę chwil, zanim ból go zupełnie opanuje. Ryknął jak niedźwiedź i z podobną siłą cisnął wrogiem o ścianę, po czym trafił czysto toporem tuż pod żebra.

Wtedy to usłyszał nadciągających Von Waltera i Wilhelma, z których pomocą dość sprawnie roztrzygnęli tę potyczkę na swoją korzyść. Leśnik wycofał się do wielkiej sali pozostając w gotowości. Co jak co, ale swoje zrobił.
Co cię nie zabije, to cię wzmocni, stary pryku. Taa, zgodnie z tą filozofią jestem drugim Sigmarem... - pomyślał.
 
Ryder jest offline  
Stary 13-03-2012, 22:17   #230
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Przodkowie im sprzyjali, walka została rozstrzygnięta w następnych paru chwilach. Krasnoludy szybko pokazały plugawym mutantom Chaosu co to znaczy walka z brodatym ludem. Ragnar był wielce zadowolony choć nie zadał żadnego celnego ciosu, gdyż nie miał jak się do przeciwnika dopchać. Kiedy było już po wszystkim, soczyście splunął zielono czerwoną flegmą na truchło szamana.
-Oby cie wychędożyły twoje zasrane bożki, tam gdzie teraz trafi twa plugawa dusza.- po tych słowach wyszczerzył się wesoło do swoich kompanów i poklepał czarodzieja po plecach. Dłoń wielkości sporego bochna chleba zetknęła się ze szczupłymi plecami Gracjana.
-Dobra robota czarokleto! Oby tak dalej i może cie nawet polubię! Hahah!- zarechotał krótko.

Chrząknął i splunął ponownie gdzieś w bok, przydał by mu się teraz jakowyś czarodziejski leczniczy wywar. Ale niestety nie mieli niczego takiego na podorędziu. Na słowa Teodora zerknął w stronę celi, po czym ruszył w jej kierunku. Zajrzał do środka, wzrok jego piwnych oczu spoczął na przerażonym człeku, któremu ze strachu puściły najwyraźniej zwieracze. W celi bowiem roznosił się ostry zapach świeżego moczu i gówna. Khazad skrzywił się lekko, a po chwili odezwał do nieszczęśnika
-Kimże jesteście i czemu was zamknęli w tej celi człeczyno? Mówże ino, bo czasu nie ma, każda chwila jest na wagę złota kiedy na górze trwa potyczka o życie mieszkańców. No już, żwawo!- poprawił chwyt na tarczy i kątem oka rzucił w stronę korytarza prowadzącego dalej.

Miał nadzieję, że na górze nie ma teraz miejsce rzeź, że ktoś podjął próbę obrony miast uciekać. Wątpił by komuś udało się uciec, ten atak był planowany, i to nie przez głupich zwierzoludzi, jeśli Idalga stała po stronie złych sił, to pewnie mieli i więcej swoich ludzi wśród tych murów. To nie wróżyło dobrze, jednak wierzył w swoich towarzyszy. Skoro pokonali rycerza Chaosu, to powinni dać rady się utrzymać do ich przybycia...przynajmniej taką miał nadzieję. Oby przodkowie i wszyscy bogowie Imperium ich teraz wsparli. Inaczej może być krucho. Wrócił spojrzeniem do nieznajomego, wyczekując niecierpliwie odpowiedzi.
 
Blackvampire jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172