Gracjan walczył z szamanem. Obaj splatali magię i rzucali zaklęcia na jakie pozwalała im moc i potęga. Uczeń czarodzieja potężny nie był, tym bardziej że jego arsenał ofensywnych zaklęć był bardzo ubogi, chyba bardziej niż żebrak na ulicy co błaga o miedziaka pod świątyniami. Jednak wiara w siebie, a także duża doza szczęścia pomogła młodzianowi wygrać pojedynek.
Gracjan podziękował Sigmarowi, że nie zwrócił na siebie uwagi Architekta Losu, albowiem z używaniem zaklęć wiązała się taka szansa. Pot spływam czaroklecie z czoła, lecz pochwały ze strony krasnoludów bardzo mu schlebiły toteż Gracjan skromnie odrzekł:
- Dziękuje wam.. ale to Wy odwaliliście całą robotę praktycznie więc moja zasługa przy waszych nic nie znaczy.
Gracjan podążał dalej za krasnoludami. Chciał dowiedzieć się o sobie więcej..
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |