Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-03-2012, 09:22   #231
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Kolejne strzały okazały się nie trafione. Może za dużo gadał? Nie, to akurat niemożliwe! - Felek dawaj. Pan Gregor też. Strzelam w zwierzaki, jedziem! – krzyczał, ładując ponownie swe Victorie.

Kolejne dwa strzały, dwa trupy –Tak, tak, tak, tak – cieszył się malutki widząc jak kolejne stwory padły na ziemie, po jego strzałach, jak i Felixa, a także czarze maga.

Po chwili znów był gotowy, kolejne dwa trupy. – Widzisz Felek, dwa pafy, cztery trupy! Dawaj, dawaj, dwoma strzałami! Zabijem ich szybciej. - krzyczał do towarzysza.

Widząc wbiegających do zamku czworo zwierzoludzi, krzyknął do walczących kompanów - Jeszcze czterech pędzi! – nasłuchiwał, czy potrzebują tam pomocy, jeśli nie to z powrotem skupił się na ukrywających się w podwórzu. Nie było łatwo, bestie nie były takie głupiutkie, na jakie wyglądały. Dziwne.

Ale cóż to?! Jeden wyściubił łepek zza kamiennego filara. No i nagle mu się zmarło. Dawit skorzystał z sytuacji, wróg padł na ziemie z pociskiem, który utkwił w jego łebku.
 
AJT jest offline  
Stary 14-03-2012, 09:36   #232
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Gracjan walczył z szamanem. Obaj splatali magię i rzucali zaklęcia na jakie pozwalała im moc i potęga. Uczeń czarodzieja potężny nie był, tym bardziej że jego arsenał ofensywnych zaklęć był bardzo ubogi, chyba bardziej niż żebrak na ulicy co błaga o miedziaka pod świątyniami. Jednak wiara w siebie, a także duża doza szczęścia pomogła młodzianowi wygrać pojedynek.

Gracjan podziękował Sigmarowi, że nie zwrócił na siebie uwagi Architekta Losu, albowiem z używaniem zaklęć wiązała się taka szansa. Pot spływam czaroklecie z czoła, lecz pochwały ze strony krasnoludów bardzo mu schlebiły toteż Gracjan skromnie odrzekł:

- Dziękuje wam.. ale to Wy odwaliliście całą robotę praktycznie więc moja zasługa przy waszych nic nie znaczy.


Gracjan podążał dalej za krasnoludami. Chciał dowiedzieć się o sobie więcej..
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 14-03-2012, 15:38   #233
 
Deliad's Avatar
 
Reputacja: 1 Deliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputację
Zirnig przewiązując głęboką ranę ramienia wszedł do celi.
Posłyszał pytania zadawane przez Ragnara i dorzucił jeszcze.
- Czemu to mutanty tak bardzo chciały cię zabić? Znasz zamek przydał by nam się przewodnik?

Blady człowiek z rozszerzonymi z przerażenia oczyma zaczął mówić, ale głos mu się załamał, z gardła wydobył się wysoki pisk, który jeszcze bardziej go onieśmielił. Przełknął ślinę i zaczął ponownie.

-Nazywam się Karol panie. Karol Gryb. Jam jest prostym człekiem, mieszkałem tu pod zamkiem w osadzie od tylu lat... Ja nie wiem panie, czemu... To znaczy chyba wiem... Ludzie gadali, że znam się na gusłach... Straż przyszła jednego dnia i zabrała mnie tu. Czekam już od wielu dni, sam nie wiem ilu... Ale ja przysięgam na Sigmara, że żem nie korzystał z magii bez potrzeby. Prawie w ogóle żem nie korzystał...- tłumaczył się człek -Nie wiem panie, czemu mutanty chciały mnie zabić, panie ja nic nikomu nie zrobił. Ale życie wam zawdzięczam!- dziękował khazadowi, ściskając jego dłoń -Zamek? Nie panie, nie znam zamku...- wzruszył ramionami.

Khazad skrzywił się z bólu gdy tamten w euforii potrząsnął jego ranną ręką. Ale zdzierżył to w spokoju.

- Guślarz? To pewnikiem znasz się na leczeniu ciężkich ran? -dodał khazad kończąc zawiązywać, nasiąknięty już krwią opatrunek.

-Znam się trochę na zielarstwie i opatrywanie panie...
- odrzekł człek -Mam w swej chacie wszystko co trzeba do opatrzenia ran- dodał Gryb

- Nie masz co się sam pałętać po zamku, kręci się tu więcej mutantów. Zresztą możesz nam się przydać. Leź za nami i nie przeszkadzaj, a może wyniesiesz z tej jatki dupsko w całości!
 
Deliad jest offline  
Stary 14-03-2012, 16:55   #234
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Ragnar, Zirnig, Gracjan, Teodor

Podczas gdy Zirnig wypytywał człeka o powody, jakie pchały do jego celi zwierzoludzi, pozostali na prędce przeszukali ciała pokonanych bestii. Przy gorach nie znaleźli nic ciekawego, za to jeleniogłowy szaman miał do przepaski na biodrach przywieszony mieszek z kilkoma oszlifowanymi kamieniami, które mogły być coś warte. Zabrawszy je, czwórka kompanów w towarzystwie bladego ze strachu Karola, ruszyła korytarzem w górę. Pędzili ile sił w nogach, wiedząc, że tam ich kompani mogą mieć poważne problemy. Byli świadomi, że ze swoim stanem zdrowia wiele nie pomogą ale aż trzech z grupki było dumnymi przedstawicielami rasy krasnoludów, która nie znała strachu.

Twardy, Wilhelm & Von Walter

Mężczyźni stali twardo w miejscu wyczekując zbliżających się przeciwników. Zwierzoludzie pędziły na złamanie karku emanując żądzą mordu. W pierwszej linii stał stary rycerz i zakuty w płytową zbroję krasnolud, za ich plecami zaś czekał na ewentualną zmianę Wilhelm.
Gdy bestie dobiegły do przeciwników ci byli gotowi i natarli jako pierwsi. Von Walter wyskoczył o krok do przodu nabijając stwora na swój dwuręczny miecz, lecz to nie był koniec. Stwór zawył żałośnie a rycerz wykorzystał tę chwilę i oddał ostateczny cios rozcinający brzuch potwora.
Twardy również walczył nie gorzej, choć brakło mu skuteczności. Ciosem topora rozorał silne ramię potwora, lecz nie zdołał go zabić. Kolejny cios minął się z celem.

Twardy, Wilhelm, Ragnar, Zirnig, Gracjan, Teodor & Von Walter, Karol

Po krótkiej chwili walki na korytarzu pojawili się znajomi Twardego. Trójka brodaczy w towarzystwie Gracjana i jeszcze jednego człeka. Brodacze byli ranni. Teodor kuśtykał a na ubraniach pozostałych widniała krew. Mimo to Ragnar i Zirnig zaszarżowali zaciekle na zwierzoludzi. Zarówno Stalowy Czerep, jak i jego kompan uderzyli w przeciwników ze sporym impetem, choć ciosy toporami były dość słabe i potwory nie przestały atakować.
Twardy nie odpuszczał. Niespodziewane pojawienie się dodatkowych towarzyszy rozproszyło zwierzoludzi. Krasnolud w płytowej zbroi wyprowadził dwa błyskawiczne cięcia, wysyłając przeciwnika w niebyt. Von Walter również nie próżnował.

Jego dwuręczniak przecinał powietrze bardzo szybko i zwinnie, jakby jego właściciel wcale nie był taki stary. Pierwsze cięcie drasnęło bestię w udo, drugie znacznie silniejsze w bark pozbawiło bestii życia.
Ostatni, pozostały przy życiu stwór wiedział, że nie ma szans w walce z tak liczną grupą przeciwników i ruszył do ucieczki, jednak zrobił ledwie kilka kroków, gdy otoczony przez grupkę brodaczy padł pod gradem ich ciosów nie mając nawet jak się bronić.
-Nie było łatwo...- burknął Von Walter -Też spotkaliście zwierzoludzi? Szybko do komnaty, musimy pomyśleć co dalej. Strażnicy zdradzili. Jesteśmy sami...- wzruszył ramionami.

Gottwin, Felix, Dawit & reszta

Drzwi na taras otwarły się z piskiem i do dwójki strzelców dołączył Gotwin. Kompani nie próżnowali. Choć większość strzałów zwyczajnie nie sięgała celu ze względu na dobrą osłonę zwierzoludzi na dziedzińcu. Jeden pocisk Dawita ranił lekko bestię. Bełt Gottwina okazał się znacznie bardziej skuteczny. Pocisk wbił się w odsłonięty bark potwora przewracając go na ziemię. Kiedy mutant padł na brukowane podłoże był już martwy. Widząc to pozostałe bestie prędko wybiegły za bramę tracąc się z oczu strzelców. Chwila spokoju na tarasie sprawiła, że Gregor popędził do wielkiej komnaty, gdzie wciąż przebywała grupa gości Von Waltera. Na szczęście obecność walczących na korytarzu oznaczała, że oni swoją potyczkę wygrali.
-Pozostałe wybiegły do osady. Trzeba je wybić, mieszkańcy są w wielkim niebezpieczeństwie. Eryku?- mag wejrzał na starego rycerza.
-A wy? Czujecie się na siłach dalej walczyć?- spytał Von Walter, spoglądając na ochroniarzy Gregora.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!

Ostatnio edytowane przez Nefarius : 14-03-2012 o 20:06.
Nefarius jest offline  
Stary 14-03-2012, 21:27   #235
 
Ryder's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputację
Yerg wszedł do komnaty jadalnej, po czym ciężko spoczął na najbliższym krześle. Dawno tak nie oberwał, tępy ból rozchodził mu się po całych plecach, ale gdyby trzeba było, wiedział, że nie rozczulałby się nad sobą. Długo się nie nasiedział, tych kilka świeżych bestii równie szybko przybiegło, co zginęło. Gdy zobaczył Ragnara, Teodora i Zirniga w drzwiach wszystko się wyjaśniło. Jak się okazało nie tylko jemu się dostało, a widząc rany khazadów wolał nie pytać z czym im przyszło się mierzyć. Grunt, że wygrali. Von Walter przemówił i trza mu było coś odpowiedzieć.

- Jeśli będzie trzeba, to mój topór się jeszcze nie stępił - odrzekł Yerg spluwając na posadzkę, po czym szybko przydepnął to miejsce widząc krew.
 
Ryder jest offline  
Stary 15-03-2012, 09:47   #236
 
Iakovich's Avatar
 
Reputacja: 1 Iakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skał
"Dzięki ci Grimniże że wspomogłeś swoich wiernych wojowników że dałeś im siłę której potrzebowali." z chwili podziękowań Teodora wyrwały słowa człowieka uwolnionego z celi, wspomnienie o gusłach i już wiedział wiedział czemu chcieli się dobrać do jego celi potrzebowali jego mocy, albo nawet i jego.
- Dobra ruszajmy się do reszty, "Miejmy nadzieje że żyją" przed odejściem przeszukał ciało szamana z banalnego powodu opatrywał sobie nogę najbliżej tego ciało no i wykorzystał kilka rzemyków by przywiązać kawałek drewna do nogi. Kilka błyskotek schował do sakiewki. "Potem się podzielimy miedzy naszą czwórkę" i ruszył za Ragnarem którego stan wydawał się najlepszy w tej chwili.

Na głównym korytarzu zobaczyli ostatniego kuzyna który walczył ramię w ramię z starszym rycerzem Gregor przedstawiał go ale Teodor nie był pewien jego imienia chyba Von Walter.

Zwierzoludzie którzy padali przed potężnym i ciosami dwójki ciężko zbrojnych, ale przerażenie na ich twarzach pojawiło się gdy z na ich plecy zaszarżowali koleni khazadzi pełni żądzy mordu.

Von Walter po dobiciu ostaniego z zwierzoludzi zaprosił wszystkich do komnaty informując o zdradzie straży. - Wiemy już o tym Idalga też zdradziła to ona wpuściła te bestie przez wejście w podziemiach, ale teraz nie będzie nam już przeszkadzać odeszła do swego plugawego boga - Teodor rozejrzał się po sali i z radością dostrzegł resztę towarzyszy. Głos Gregora uświadomił go że to jeszcze nie koniec.
-Gregorze- rozpoczął jak tylko Von Walter skonczył swoją pytanie - w lochach był szaman i próbował się dobrać do tego człowieka. Jak twierdzi ma samorzutny dar. No i rośnie ci mocna pociecha z Gracjana - popatrzał wymownie na Gracjana - A co do twojego pytania Walterze myślę że jak każdy z moich kuzynów to co kiedy ruszamy.
 
Iakovich jest offline  
Stary 15-03-2012, 10:27   #237
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bogowie im sprzyjali, ale Gottwin stale miał świadomość tego, że nie wolno spocząć na laurach, że to, iż oni są zwycięzcami nie oznacza końca walki. I chociaż zdecydowanie wykraczało to poza zakres obowiązków ochroniarza wiedział, że walka się nie skończyła.
Sprawdził, czy pozostało mu jeszcze dosyć bełtów na kolejną walkę. Z dziesięć ich jeszcze było. W ostateczności może by to i wystarczyło, ale na wszelki wypadek wolałby mieć ich więcej.
Podszedł do Katarzyny i powiedział z uśmiechem:
- Jestem przekonany, że tobie nie będą aż tak potrzebne.
Z tymi słowami podebrał Kislevitce kilka bełtów, by mieć ich w sumie dwadzieścia.
- Postaram się jak najszybciej wrócić - dodał, znacznie już ciszej.
Potem odwrócił się do von Waltera.
- Ja jestem gotowy - oznajmił.
 
Kerm jest offline  
Stary 15-03-2012, 11:47   #238
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Ostatni z ‘dostępnych’ do ubicia zwierzoludzi padł po strzale Gottwina. Skończyło się, na razie. Zadowolony z siebie i ze swoich Victorii, niziołek gderał coś gadając do swych pistoletów, a także podkreślając ilu wrogów to on zabił.

Zapytany, czy jest jeszcze na siłach, odpowiedział:
- Pewnie, pewnie! Gotowy! Na siłach! – odpowiedział prędko Von Walterowi – Na nich! Dobić! Zabić do reszty wstrętne futrzaki! – krzyczał.

Dopiero po tym zerknął na swoje pistolety, a później na amunicję i proch. - A panie von Waler, macie gdzie tu coś dla moich Victorii? Amunicji na wykończeniu, jak i prochu? A musim mieć! Jak chcemy ich ubić, zabić!
 
AJT jest offline  
Stary 15-03-2012, 12:37   #239
 
Deliad's Avatar
 
Reputacja: 1 Deliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputacjęDeliad ma wspaniałą reputację
Wkrótce po rozmowie z guślarzem wszyscy ruszyli ku sali w której pozostali ich kamraci. Będąc w pobliżu do ich uszu doszły odgłosy walki. A więc żyli jeszcze! Zirnig rozchmurzył się nieco i zaczął szybciej dążyć w stronę potyczki.

Gdy dotarli na miejsce zmasakrowali pozostałe siły wroga, które pozostały przy sali jadalnej.
Okazało się, że mimo ran ich towarzysze przeżyli potyczkę, ba nawet zachęcali do kolejnej.
- Taaak, to rozumiem! Wyprujmy flaki z reszty tych futrzastych popaprańców!
Zirnig mimo,że zaczynał odczuwać już skutki ran, nie zamierzał pozostawiać spraw nie załatwionych do końca. Trzeba to skończyć. Po krasnoludzku!
 
Deliad jest offline  
Stary 15-03-2012, 17:25   #240
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Krasnolud skrzywił się nieco na wiadomość, że człeczyna jest kolejnym "utalentowanym". Coś ostatnio roiło się od nich w Imperium. A przynajmniej ich kompania miała nieszczęście na takowych wpadać. Srał ich pies, mieli ważniejsze rzeczy do roboty. Przynajmniej wyjaśniło się czego chcieli od niego mutanci. Po krótkich przygotowaniach i prowizorycznych opatrunkach, grupa ruszyła dalej.

Poruszali się ostrożnie, jednak w zadowalającym tempie. Ragnar miał nadzieję, że nie natrafią na kolejną grupę zwierzoludzi, przynajmniej do momentu odnalezieniu pozostałych członków drużyny. Wszyscy, prócz Gracjana, odnieśli rany, w dodatku Teodor i Ragnar dość poważne. Ziring też nie miał się o wiele lepiej. Kolejna potyczka z pełnym sił wrogiem mogła zakończyć się śmiercią któregoś z nich, jeśli nie wybiciem całej ich małej grupki. Adrenalina buzowała jeszcze w ciele Ragnara sprawiając, iż to co było zaledwie chwilą, dla krasnoluda trwało wieczność. W końcu ich uszu dobiegł szczek oręża i okrzyki, zwiastun trwającej nieopodal walki.

Okazało się, że ich towarzysze wraz z gospodarzem zwarli się w walce z plugawymi mutantami. Zwierzoludzie nie usłyszeli nadbiegających khazadów, dlatego plecy mieli całkowicie odsłonięte. Ragnar grzmotnął młotem w tarczę i wrzasnął bojowo. Zmusił swoje ranne ciało do biegu, wraz z pozostałymi brodaczami uderzył we wroga z okrutną siłą. Walka nie trwała zbyt długo, ostatni ze zwierzoludzi próbował ratować się ucieczką, lecz Ragnar zastawił mu drogę uderzając go jednocześnie tarczą w paskudny pysk. Krew i ślina spryskały tarczę, a mutant zachwiał się na kozich nogach. To dało szansę reszcie brodaczy dopaść go i już po chwili padł pod gradem wściekłych ciosów.

"Stalowy Czerep" splunął z pogardą na zmasakrowane truchło po czym dołączył do reszty naradzającej się cóż dalej poczynić. Teodor uprzedził go i wyjaśnił, iż Idalga zdradziła. Świetnie, oszczędziło mu strzępienia niepotrzebnie języka, a jego towarzyszom usłyszenia kwiecistych wiązanek przekleństw. Na pytanie, czy jest dalej w stanie walczyć odpowiedział bez ogródek
-Trzeba nieco więcej, aby zmęczyć krasnoluda. Jesteśmy gotowi walczyć dalej.-
 
Blackvampire jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172