Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2012, 12:51   #112
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wyruszenie na wojnę ze Złą Królową w tym akurat momencie zdało się Tomkowi nieco nierozsądnym posunięciem. Zanim Welma przygotowałaby wszystko, co mieliby zabrać... Poza tym miał jeszcze w planie zrobienie dwóch lusterek - dla Justynki i dla siebie. Piotrek był zbyt żywiołowy i nieprzewidywalny, by go obciążać takim łątwo się tłukącym przedmiotem, zaś Melcia... Z pewnością narobiłaby im kolejnych, jeszcze większych kłopotów.

Drgnęła mu ręka i mały włos rozciąłby sobie palec, gdy nagle odezwał się nieznany mu głos. Głupia uwaga Melci niewiele Tomkowi powiedziała. Skoro jednak był to jej znajomy, choćby niewidzialny, wypadało go nie ognorować.
- Dzień dobry, Druskierze - powiedział. - Jestem Tomek.
Pomógł Welmie pozamykać okiennice, a potem usiadł z powrotem do swojej pracy. Scyzoryk ciął jak marzenie - nie tylko drewno, ale również (ku niekłamanemu zdziwieniu Tomka) szkło.
- Super - mruknął pod nosem i ukradkiem, żeby nikt nie widział, pogłaskał rękojeść scyzoryka.

- Pani Welmo, ma pani może jakiś klej? I kawałek sznurka? - spytał.
W jakim gospodarstwie domowym może zabraknąć tak podstawowych rzeczy. Co prawda nie był to SuperGlue ani żadna Ośmiorniczka, ale wystarczyło chwilę potrzymać... I nawet sznurek nie był potrzebny, by mocno wszystko związać i czekać całą noc.
A noc, tak się przynajmniej Tomkowi wydawało, nie zanosiła się na zbyt spokojną. Ciemność hałasująca za oknem, Pusiek wyjący pod drzwiami i Melcia w środku - to już było nieco za dużo jak na jego chęci.
Zawinięty w otrzymany od Welmy koc patrzył przez moment, jak Justynka usiłuje schować głowę pod poduszkę, by chociaż spróbować zasnąć. Jemu to jakoś niespecjalnie wychodziło. W końcu wstał i podszedł do Welmy.
- Dostałbym trochę wosku?
Gdy zatkał uszy docierające do niego odgłosy uległy zdecydowanemu wyciszeniu. Po paru minutach nadszedł sen.
 
Kerm jest offline