Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2012, 16:55   #234
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Ragnar, Zirnig, Gracjan, Teodor

Podczas gdy Zirnig wypytywał człeka o powody, jakie pchały do jego celi zwierzoludzi, pozostali na prędce przeszukali ciała pokonanych bestii. Przy gorach nie znaleźli nic ciekawego, za to jeleniogłowy szaman miał do przepaski na biodrach przywieszony mieszek z kilkoma oszlifowanymi kamieniami, które mogły być coś warte. Zabrawszy je, czwórka kompanów w towarzystwie bladego ze strachu Karola, ruszyła korytarzem w górę. Pędzili ile sił w nogach, wiedząc, że tam ich kompani mogą mieć poważne problemy. Byli świadomi, że ze swoim stanem zdrowia wiele nie pomogą ale aż trzech z grupki było dumnymi przedstawicielami rasy krasnoludów, która nie znała strachu.

Twardy, Wilhelm & Von Walter

Mężczyźni stali twardo w miejscu wyczekując zbliżających się przeciwników. Zwierzoludzie pędziły na złamanie karku emanując żądzą mordu. W pierwszej linii stał stary rycerz i zakuty w płytową zbroję krasnolud, za ich plecami zaś czekał na ewentualną zmianę Wilhelm.
Gdy bestie dobiegły do przeciwników ci byli gotowi i natarli jako pierwsi. Von Walter wyskoczył o krok do przodu nabijając stwora na swój dwuręczny miecz, lecz to nie był koniec. Stwór zawył żałośnie a rycerz wykorzystał tę chwilę i oddał ostateczny cios rozcinający brzuch potwora.
Twardy również walczył nie gorzej, choć brakło mu skuteczności. Ciosem topora rozorał silne ramię potwora, lecz nie zdołał go zabić. Kolejny cios minął się z celem.

Twardy, Wilhelm, Ragnar, Zirnig, Gracjan, Teodor & Von Walter, Karol

Po krótkiej chwili walki na korytarzu pojawili się znajomi Twardego. Trójka brodaczy w towarzystwie Gracjana i jeszcze jednego człeka. Brodacze byli ranni. Teodor kuśtykał a na ubraniach pozostałych widniała krew. Mimo to Ragnar i Zirnig zaszarżowali zaciekle na zwierzoludzi. Zarówno Stalowy Czerep, jak i jego kompan uderzyli w przeciwników ze sporym impetem, choć ciosy toporami były dość słabe i potwory nie przestały atakować.
Twardy nie odpuszczał. Niespodziewane pojawienie się dodatkowych towarzyszy rozproszyło zwierzoludzi. Krasnolud w płytowej zbroi wyprowadził dwa błyskawiczne cięcia, wysyłając przeciwnika w niebyt. Von Walter również nie próżnował.

Jego dwuręczniak przecinał powietrze bardzo szybko i zwinnie, jakby jego właściciel wcale nie był taki stary. Pierwsze cięcie drasnęło bestię w udo, drugie znacznie silniejsze w bark pozbawiło bestii życia.
Ostatni, pozostały przy życiu stwór wiedział, że nie ma szans w walce z tak liczną grupą przeciwników i ruszył do ucieczki, jednak zrobił ledwie kilka kroków, gdy otoczony przez grupkę brodaczy padł pod gradem ich ciosów nie mając nawet jak się bronić.
-Nie było łatwo...- burknął Von Walter -Też spotkaliście zwierzoludzi? Szybko do komnaty, musimy pomyśleć co dalej. Strażnicy zdradzili. Jesteśmy sami...- wzruszył ramionami.

Gottwin, Felix, Dawit & reszta

Drzwi na taras otwarły się z piskiem i do dwójki strzelców dołączył Gotwin. Kompani nie próżnowali. Choć większość strzałów zwyczajnie nie sięgała celu ze względu na dobrą osłonę zwierzoludzi na dziedzińcu. Jeden pocisk Dawita ranił lekko bestię. Bełt Gottwina okazał się znacznie bardziej skuteczny. Pocisk wbił się w odsłonięty bark potwora przewracając go na ziemię. Kiedy mutant padł na brukowane podłoże był już martwy. Widząc to pozostałe bestie prędko wybiegły za bramę tracąc się z oczu strzelców. Chwila spokoju na tarasie sprawiła, że Gregor popędził do wielkiej komnaty, gdzie wciąż przebywała grupa gości Von Waltera. Na szczęście obecność walczących na korytarzu oznaczała, że oni swoją potyczkę wygrali.
-Pozostałe wybiegły do osady. Trzeba je wybić, mieszkańcy są w wielkim niebezpieczeństwie. Eryku?- mag wejrzał na starego rycerza.
-A wy? Czujecie się na siłach dalej walczyć?- spytał Von Walter, spoglądając na ochroniarzy Gregora.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!

Ostatnio edytowane przez Nefarius : 14-03-2012 o 20:06.
Nefarius jest offline