Wątek: Zabójca Trolli
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2012, 21:23   #23
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Skąd wiesz, że gdzieś tu jest?- młody najemnik uzbrojony w topór był mocno zaintrygowany krasnoludzkim kompanem oraz jego osobliwym sposobem bycia.
-Wy ludzie to jesteście głupi...- odpowiedział brodacz -Co czujesz?- spytał po krótkiej chwili.
-Smród rzygowin...- odrzekł młodzieniec. Nawet nie chciał myśleć, co by było gdyby wyznał zabójcy prawdę, że to właśnie khazad jest powodem nieprzyjemnego zapachu.
-Otóż to! To właśnie dowód na to, że gdzieś tu jest troll.- Krasnolud szukał bestii od dłuższego czasu. Dopiero dwa dni wcześniej spotkał szóstkę najemników opłaconych przez miejscowego szlachcica, który to był zaniepokojony coraz częstszymi donosami chłopów o obecności straszliwego trolla. Helmut był zdolnym strzelcem. Jego ciężka kusza ponoć uśmierciła niejednego bandytę na szlaku. Heinrich znał się na wędrówce po łonie natury. Potrafił opatrywać rany i ponoć walczył całkiem dobrze mieczem.

Stary Frank operował korbaczem. Stalowe kulki na łańcuchach robiły dość sporo hałasu, lecz nikt nie podważał ich skuteczności w boju. Albert był najciężej opancerzony. Po za stalowym napierśnikiem, chronił się za drewnianą tarczą, w prawicy zaś dzierżył długi miecz. Wasili z dalekiego Kislevu walczył halabardą, a do tego umilał grupce wieczory grą na harfie. No i był młody Tomas. Ten sam, który najczęściej rozmawiał z krasnoludem. Chłopak miał niespełna dwadzieścia wiosen, jednak w walce dwoma mieczami był ponoć najlepszy w całej okolicy.
Duingan często drwił z towarzyszy i tłumaczył im, że walka z trollem to niemal pewna śmierć, oni jednak byli uparci. Głupi i uparci. Co zrobić, to był ich wybór, tak samo jak wyborem krasnoluda było szukanie śmierci w chwalebnej walce.
-Po za tym milę stąd w krzakach widziałem ogromne gówno... Znaczy, że nasz wielki kolega gdzieś tu jest.- wzruszył ramionami uśmiechając się. Topór tylko czekał by upuścić nieco krwi potwora.

~***~

Miło było usiąść w ciepłej gospodzie. Był zupełnie wyluzowany i rozluźniony. Piwo, które podał mu karczmarz musiało być resztką z dna beczki, to też nie kryjąc swojego rozdrażnienia Duingang 'poprosił' gospodarza by przyniósł mu porządne piwo. Goście spoglądali na niego ukradkiem, szeptali i komentowali pod nosami. Pewnie zezłościłby się gdyby nie fakt, że miał tego dnia wszystko w dupie. Chciał spokojnie odpocząć, zjeść i napić się. Potem chciał położyć się w łóżku, przykryć kocem i usnąć. Zdziwiła go zuchwałość człowieka, który nie tylko nie bał się do niego podejść, ale i jeszcze zaproponował odkupienie miecza. Duingan uniósł brew, mierząc wzrokiem głupca.
-Ten miecz utoczył więcej krwi niż Ty zobaczysz w całym swoim życiu. Ma dla mnie wartość sentymentalną.- uśmiechnął się szaleńczo. Miał nadzieję, że zniechęcił w ten sposób człeka, który da mu spokój i nie będzie się więcej narzucać.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline