Czyli znów nie dowiedzieliśmy się niczego.
Bo naprawdę nie potrzeba sześciu godzin liczenia, aby dość do wniosku, że "około 200 kilometrów posłaniec zrobi w jakieś trzy dni". Każdy kto kiedykolwiek na poważnie brał się za prowadzenie przyswoił sobie kilka podstawowych faktów typu prędkość poruszania się piechura, konia, gołebia pocztowego w "normalnych" warunkach.
I jak zauważono wcześniej realizm polega właśnie na tym, że postacie nie mają zielonego pojęcia o tym ile czasu informacji zajmie dotarcie na miejsce, czy w ogóle dotrze i jak dotrze. A nie na liczeniu do tysięcznej części sekundy - którego - jak widać przeprowadzić nie potrafisz.
Teraz mógłbym oczywiście zapytać dlaczego założyłeś, że posłaniec nie wybierze jakiejś drogi? Jak zmieni się czas w przypadku okulawienia konia na 127 kilometrze? etc, etc, etc. Tylko po co? Aby dostać znów truizm?
Cytat:
Napisał Pafnucy Właśnie o to mi chodziło, zakładając ten temat |
Nie. W pierwszym poście stawiasz zupełnie inną tezę... Jednak naprawdę nie chce mi się ciągle stawiać tych samych pytań...