Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2012, 22:51   #92
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
- Hmmmpppffff... - Padło w odpowiedzi ze strony pannicy Swordhand, po czym jednak w końcu sięgnęła po owy sztylet, podając go Evelyn - Choć nie wiem, jak on się przyda przeciw ścianie, skoro nawet mieczem jej nie pokonamy, bardziej by się jakaś maczuga przydała...

Sztylet wyglądał dość imponująco.


Przyzywaczka nie musiała sięgać do swej magii, by zorientować się że ten bogato zdobiony oręż ma w sobie magię. Rzekła do paladynki w odpowiedzi na jej stwierdzenie:

- Ty waliłaś mieczem w miejscu gdzie za nami zamknął się tunel, a mam zamiar użyć go do tego zagipsowanego przejścia. - po czym dodała ze słyszalnym w głosie zaciekawieniem - Pokaż mi jeszcze jego miecz.
- Skoro nieboszczyk sobie leży spokojnie w trumnie, sama go sobie weź - Corella... wywaliła na moment do Evelyn język robiąc dziecięcą minę, po czym odeszła od trumny, przyglądając się po kolei otaczającym je ścianom...

Paladynka zdołała rozpoznać litery jak i szyk zdań. Inskrypcje zostały zapisane w języku aniołów, niebiańskim. Niestety odczytać ich nie potrafiła. Nie dostrzegła też żadnych ukrytych przejść, ani przycisków. Jedynie potwierdziła dotykiem dłoni, że wejście tylko z pozoru wydawało się zamurowane. Słabe światło jakim dysponowały zniekształcało barwy. Evelyn miała rację, wyjście z katakumb zagipsowano.

Przyzywaczka zaś nachyliła się nad trumną i wyciągnęła z niej znajdujący się tam miecz. Mrucząc równocześnie do paladynki: - Uważaj wystawiając ten język tu są pająki i zapewne jadowite... może być ciężko jak cię któryś w niego dziabnie. - wzrokiem zaś badając znalezisko które trzymała w dłoni.

Zdobienia miecza nie były tak kunsztowne jak w przypadku sztyletu. Ale też był to oręż wyważony i ostry.


I magiczny. Klejnot wprawiony w rękojeść zaświecił blaskiem równym pochodni, gdy Evelyn wyciągnęła miecz z pochwy. Przyzywaczka zerknęła jeszcze raz na miecz i rzekła:

- Aż żal takim w tą ścianę łomotać. Zobaczmy może w kolejnej trumnie będzie jakiś zwykły. - rzekła kładąc znaleziony sztylet i miecz na wieku trumny. Podeszła do kolejnej i spróbowała przesunąć jej wieko.

Było jednak za ciężkie dla niej samej, zwłaszcza obecnie, gdy nogi nie stanowiły pewnego oparcia podczas pchania.

Słysząc prośbę przyzywaczki Viltis odpowiedział jej w myślach: "Odsuń się. Otworzę ją." Poczekał aż Evelyn się odsunie, zaparł się łapami o wieko trumny i przesunął je na tyle by można było spokojnie zajrzeć do środka i zobaczyć co zawiera trumna. W kolejne trumnie był spory półork w zbroi płytowej. Wyglądał złowieszczo, mimo malunku słońca na pancerzu. Jednak ważniejszym odkryciem był jego oręż.


Ciężki adamantowy nadziak.

- Sztylet masz, miecz masz, zadowolona? - Spytała z przekorą Corella, nie bardzo nadal rozumiejąc, jak owe przedmioty mogą im pomóc w opuszczeniu tego miejsca. W końcu ani mieczem, ani sztyletem za bardzo zamurowanego przejścia pokonać się nie dało. Co innego nadziakiem, a pozostałe rzeczy odłożyć na swoje miesjce i tyle... nadziak może też, w końcu chociażby z punktu widzenia honoru, w końcu z tymi przedmiotami pochowano zmarłych. Kto jednak jak kto, ale Paladynka często nie potrafiła zrozumieć postępowania “awanturników”, często uważając ich po prostu za grobowych rabusiów.

- To spróbujmy... - Powiedziała bardziej do siebie, niż do Evelyn, po czym z nadziakiem w dłoni stanęła przed zamurowanym wejściem. Chwyciła oręż oburącz, po czym jak nie trzasnęła...









.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline