Ostatni z ‘dostępnych’ do ubicia zwierzoludzi padł po strzale Gottwina. Skończyło się, na razie. Zadowolony z siebie i ze swoich Victorii, niziołek gderał coś gadając do swych pistoletów, a także podkreślając ilu wrogów to on zabił.
Zapytany, czy jest jeszcze na siłach, odpowiedział: - Pewnie, pewnie! Gotowy! Na siłach! – odpowiedział prędko Von Walterowi – Na nich! Dobić! Zabić do reszty wstrętne futrzaki! – krzyczał.
Dopiero po tym zerknął na swoje pistolety, a później na amunicję i proch. - A panie von Waler, macie gdzie tu coś dla moich Victorii? Amunicji na wykończeniu, jak i prochu? A musim mieć! Jak chcemy ich ubić, zabić! |