Wkrótce po rozmowie z guślarzem wszyscy ruszyli ku sali w której pozostali ich kamraci. Będąc w pobliżu do ich uszu doszły odgłosy walki. A więc żyli jeszcze! Zirnig rozchmurzył się nieco i zaczął szybciej dążyć w stronę potyczki.
Gdy dotarli na miejsce zmasakrowali pozostałe siły wroga, które pozostały przy sali jadalnej.
Okazało się, że mimo ran ich towarzysze przeżyli potyczkę, ba nawet zachęcali do kolejnej.
- Taaak, to rozumiem! Wyprujmy flaki z reszty tych futrzastych popaprańców!
Zirnig mimo,że zaczynał odczuwać już skutki ran, nie zamierzał pozostawiać spraw nie załatwionych do końca. Trzeba to skończyć. Po krasnoludzku! |