Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2012, 23:06   #45
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
W czasie rejsu Norsmena nachodziły momenty nudy. Monotonia żeglugi czasem daje o sobie znać, zwłaszcza osobie, która przywykła do emocji związanych z walką. Dla zabicia czasu Ragnar postanowił zakpić sobie z jednego z imperialnych...

Norsmen zbliżył się do skryby mierząc go wzrokiem. Umięśniona sylwetka wojownika rzuciła cień na postać Alberta. Ragnar odezwał się do niego:
-Znasz się na czytaniu mapy. Nauczysz mnie tego. - Rzucił w kierunku skryby. -Weź swoje rzeczy i chodź za mną do kajuty kapitana. Tam będziemy mieli spokój.
Albert o mało co się nie roześmiał w głos, ale stwierdził, że skoro i tak nie ma nic w tej chwili do roboty, może równie dobrze spróbować porozmawiać z Norsmenem, nawet jeżeli ta wymiana zdań skończy się po pierwszych dwóch... Wziął swoje przybory i jeden czysty arkusz i udał się za towarzyszem. Gdy byli już sam na sam, rzekł zupełnie poważnie:
- Nie potrafisz czytać, Ragnarze. To bardzo trudna umiejętność, której nie jestem cię w stanie nauczyć choćbyśmy spędzili tutaj cały czas, jaki jesteśmy na wyprawie. Aczkolwiek, miast tego mogę cię nauczyć czegoś innego, co może ci się przydać. Jak mniemam, znasz się odrobinę na nawigacji. Jak radziłeś sobie do tej pory bez map?


-Umiem nawigować na morzu- odparł Ragnar -za pomocą nocnych gwiazd, a w dzień obserwuję słońcę. Jeśli znam wody, po których pływam, to orientuję się po linii brzegowej lub po prądach morskich. - Odparł Norsmen. -Ale ciekawi mnie to, jak wy używacie tych map.

- Są na nich oznaczone wszystkie punkty orientacyjne, mogę tak powiedzieć. Dzięki mapie możesz prześledzić i zaplanować kurs kierując się na przykłąd właśnie liniami brzegowymi, bez konieczności oglądania ich własnymi oczami - Albert zamyślił się przez chwilę - Cóż, chyba prościej tego nie wyjaśnię. Normalnych map czytać ciebie nie nauczę, ale mam inny pomysł. Znasz się na gwiazdach, powiadasz. Zapewne za punkty orientacyjne służą ci Odafin, Amariusz, Taleth oraz konstelacje Raeny i Peleusza... Co ty na to, nauczę cię tworzyć własne mapy. Będą to mapy nieba, na których będziesz zapisywać kolejne kursy, jakie obierasz, kierując się gwiazdami podczas żeglugi, by móc je później łatwo odtworzyć. Będą do twojego użytku i nikogo innego, chyba że złodziej jest wybitnym astrologiem nawigatorem - rzucił wesoło - Zainteresowany?
Albert nie liczył na wiele, ale ostatnie co mógłby zrobić, to odmówić innej osobie poszerzenia swej wiedzy. Tak został nauczony... Może nawet dzięki temu trójka Norsmenów spojrzy na niego nieco poważniej, ech, niezbadane są wyroki Vereny...

-Wszystko co wiem- odparł Norsmen - mam tutaj. - Popukał się palcem po głowie. -Widzę, że wy ludzie Imperium nie władacie dobrze waszymi umysłami, skoro potrzebujecie zapisywać rzeczy, które my Norsmeni posiadamy w pamięci. Od początku czułem, że ta cała mapa to jakaś wielka bujda. Żeby żeglować na zachód czy wschód nie trzeba kawałka pergaminu. Wystarczy umieć oznaczyć kierunek i podążać w jego stronę. Teraz rozumiem. Wy bez map nie pożeglujecie, a Norsmeni tak. Ale można się tego było spodziewać po ludziach o waszych słabościach. Jednak nie potrzebuje już wiedzieć nic o waszych mapach. - Ragnar odparł z rozczarowaniem w głosie, ale dało się też wyczuć sporo pogardy.

Tego się można było spodziewać, lecz Albert nie dawał za wygraną.
- Czy potrafisz dotrzeć tam gdzie chcesz, Ragnarze, gdy niebo nad tobą pokryje się chmurami? Może jesteśmy słabi, ale mamy sposoby, jak zaradzić naszym słabościom. Czy nigdy nie zaznałeś porażki, człowieku z północy, że ciągle wypominasz nam nasze słabości? - zapytał Albert. Ciekaw był bardzo reakcji Norsmena.

-Zawsze docieram tam, gdzie chcę. My norsmeni nie musimy zaradzać naszym słabościom, bo takich nie mamy. Jesteśmy na to za silni. - Odparł. -W przeciwieństwie do was, mięczaków z Imperium. Haha. - Dodał ze śmiechem.

Albert wzruszył tylko ramionami i wyszedł...

Cała rozmowa poprawiła Niedźwiedziowi humor. Nie ma to jak dokuczyć mieszkańcowi Imperium.

***
Później na napotkanym statku:

Bjorn zabrał się za przeszukiwanie pomieszczeń statku. Widok trupów nie wprawiał go ani w obrzydzenie ani nie powodował strachu. Ragnar nie przejmował się nimi i nawet czasem po nich stąpał, kiedy nie było innej drogi. Grabienie zmasakrowanych ciał nie wywierało na nim większego wrażenia. Napchał swoją sakwę kosztownościami, które udało mu się znaleźć. Pokręcił się jeszcze trochę po pokładzie a następnie wrócił na swój statek.
 
Mortarel jest offline