Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2012, 02:59   #311
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Organizatorzy nagle stali się podejrzanie spokojni kiedy Szaima zwrócił im uwagę. To tym bardziej umocniło drowa w przekonaniu, że coś jednak kombinowali. Czas więc jednak się nimi zająć. Wcześniej jednak Kiti wróciła z czaszką, która w tej chwili okazała się ważniejsza. Nie czekając więc podszedł szybko schował sztylet za pas i podbiegł do stołu. Co jak co, ale póki co wizyty Żywej Klątwy jeszcze nie chciał ryzykować, więc trzeba było szybko uporać się z przedmiotem do którego jest przywiązana. Tj. czaszki jednej z żon ostatniego przywódcy wymarłego plemienia które zamieszkiwało okoliczną dżunglę już ładny szmat czasu temu. Gdy był już przy stole podniósł spokojnie czaszkę i szybkim krokiem ruszył w stronę wystawionych wcześniej pudełek. Dość ostrożnie wsadził ją do środka, a następnie po zamknięciu przestawił bliżej pentagramu w którym Szaman mamrotał jakieś zaklęcia zaciągając się co raz innego ziela. W tym momencie mroczny elf nie był do końca pewien, czy faktycznie odprawia jakiś rytułał, czy po prostu postanowił sobie zapalić... jednak znając Szamana powinno mu się udać. W końcu jakby zawalił, to miałby na sobie nie tylko problem w postaci Klątwy, ale i jeszcze niezadowolonego Diritha. Mimo to elf nie powiedział nic aby nie rozproszyć jego uwagi.
Kiedy już nowe pudło było na miejscu wrócił przed pale do których byli przywiązani organizatorzy.
- Na czym to ja skończyłem? - stwierdził zastanawiając się przez moment. - A no tak, widziałem, że nie możecie się doczekać swojej kolei.. - uśmiechnął się znacząco ponownie dobywając sztyletu.
- No to niech wam będzie. Uwolnić ich, zobaczymy co potrafi ta dwójka.. - powiedział do wojowników pilnujących jeńców którzy posłusznie rozcięli poluzowane nieco więzy.
Drow w tym czasie przeszedł kilka kroków w bok dając przeciwnikom miejsce aby przygotowali się do walki. Obserwował ich jednak uważnie będąc gotowym do ataku. Zresztą sam zaatakował kiedy byli już w miarę gotowi.
Poruszając się szybko ruszył wpierw w kierunku elfa. Obchodząc go nieco z boku chciał go ustawić w jednej linii aby utrudnić atak drowce. Standardowa zagrywka, ale mimo wszystko był to z reguły jeden z lepszych manewrów podczas walki z kilkoma przeciwnikami. Gdy już miał przeciwnika w zasięgu miecza wyprowadził szerokie cięcie. Było jednak wyprowadzone szybko i mimo że wycelowane w szyję, to nie miało dojść celu. Prawdziwy atak nastąpił sztyletem, kiedy elf zblokował pierwszy cios. Zamierzał utrzymać ostrze na jego bloku i jednocześnie napierając zaatakować drugą bronią. Wiedział dobrze, że przeciwnik będzie miał właśnie do wyboru. Oberwać sztyletem w bark, czy zablokować chroniąc bark ale pozwalając aby ostrze katany wycelowane w jego szyję doszło swojego celu.
Cały czas jednak miał na uwadze Keeshe. Nie zamierzał dać się jej zaskoczyć. Co prawda zdawała się mieć teraz co innego w głowie niż walkę, jednak owa gra napalonej drowki mogła być tylko pretekstem aby uśpić czujność Szaimy. Wszystko żeby niespodziewanie wbić sztylet w plecy. Jednak jako mroczny elf dobrze to przewidział. Dlatego gdyby jeśli tylko próbowała obejść Elsevira aby mieć możliwość ataku, drow zamierzał bez skrupułów zasłonić się aktualnie atakowanym przeciwnikiem. Zaraz potem zamierzał też wyprowadzić kontrę wymierzoną w którąś z nóg przeciwniczki aby pozbawić ją mobilności coby łatwiej było ją potem wykończyć.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline