Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2012, 19:01   #313
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- Pfahahahaha! – ryknęła śmiechem Mistress, ocierając łezkę z oka. – Look at him!
Przedziwne rozkazy, panika, rozpacz, bezmyślne rzucanie istotami w ogień. Chaos approves.
- Ok., Flafi, you heard the nice mr mage...

Barelard;
Biegałeś po pokładzie poszukując wody a przy okazji i szalupy ratunkowej [???] na wszelki wypadek, a sterowcem kołysało na boki tak że kapitan turlał się po pokładzie a ty rozbijałeś się raz o lewą bandę raz o prawą. Ku twojemu zdumieniu wszystko zaczęło się nagle uspokajać. Spojrzałeś w górę, a Flafi... Flafi siedział grzecznie i...zjadał ogień. Po prostu wciągał płomienie do gęby i tyle było je widać. Ok. Ok. Zniszczenia okazały się niewiarygodnie niewielkie. Niebawem Flafi zżarł cały ogień z pokładu i po prostu siedział na komorze z helem, jak papuga na linach okrętu piratów.

Dalsza podróż przebiegała spokojnie. Niebawem byłeś na miejscu!



- Tę pustynię lodową nazywają Kres, po tej słynnej pustyni lodowej Kres w piątym wymiarze, którą stworzył pewien krasnolud i gdzie rozegrała się ponoć ostateczna walka o szable Astarotha, władcy Chaosu i piątego wymiaru – poinformował gnomi kapitan. – Lepiej załóż coś na tą swoją piżamę...



Docierasz na miejsce. Znajdujesz wskazówkę.
„Na lodowej pustyni żyją lodowe ptaki. Rzadko lądują, z reguły stale krążą w locie ponad pustynią, latają bardzo szybko i zwinnie. Zadanie polega na schwytaniu przynajmniej 7 z nich [rzutk10]. Jeśli za pierwszym razem się nie powiedzie, trzeba próbować do skutku. Zadani wymaga szybkości.”





Do wyboru jest też drugie zadanie:
„Znajdź zamarzniętą fortecę, a w niej salę tronową i zmierz się w pojedynku z władcą fortecy. Zadanie wymaga siły, każda przegrana kończy się 1 turowym pobytem w szpitalu”.





Nevis;
Nie było łatwo... W pewnym momencie zrozumiałeś, że stanąłeś stopą na jakimś przełączniku i odruchowo się cofnąłeś. Ze ścian wystrzeliły ze zgrzytem jakieś ostrza, nie widziałeś dokładnie co to takiego! Jedno z ostrzy drasnęło cie w lewą nogę, drugie w prawą rękę. Zdołałeś jednak szybko cofnąć się, nim pokroiły cię na kawałki! Ostrza cofnęły się z powrotem ściany. W chwilowym przebłysku światła zobaczyłeś Tona na niewielkiej platformie, pełnej złotych i zwykłych czaszek. Więc tam jest twój cel!
- 1 PŻ, rzut 3xk100.

Szaima;
Kiedy Elsevir zobaczył Kiti całą i zdrową i zrozumiał, że kłamałeś, zrobił się fioletowy ze złości. Zachował jednak spokój, nawet po tym, jak go rozwiązałeś. Keeshe nabrała entuzjazmu po tym jak ją uwolnili.
- Widzisz, to jest wporzo koleś! – mruknęła do Elsevira.
- Chyba raczej zaprasza nas na kolację w postaci przystawki!...

Zaatakowałeś. Od początku, po spojrzeniu Elsevira, widziałeś, iż nie jest to łatwy przeciwnik.
http://republika.pl/blog_pj_4429002/6501033/tr/wyb.jpg
Elsevir był elfem. Ty byłeś drowem. To samo przez się źle wróżyło. W pierwszej chwili walka toczyła się o to kto pierwszy zada cios i byle zadać cios jak najszybciej. Elf był łucznikiem i od samego początku czekał tylko na okazję by zwiększyć dystans od wroga i sięgnąć po łuk. Początkowo chwycił za swój krótki miecz i bronił się nim, zasłaniając się przed atakami. Swoje ostrze zdołało dosięgnąć go i zranić, elf jednak zachował zimną krew. Po kilku zwinnych unikach jednak natychmiast czmychnął w bok, za jedną z chat, by po sekundzie wyłonić się z jej drugiego końca, z łukiem gotowym do strzału i wycelowanym w ciebie.

Pozwólcie że zacytuję tu pewnego drowa [~PDP]:
- Patrzysz na takiego elfa i myślisz: „on zaraz wypuści tę strzałę!”. Patrzysz w te jego oczy i na jego ręce, i modlisz się tylko, byle ta dłoń pozostała nieruchoma, byle nie puściła cięciwy. Ale wiesz, że puści, a pomimo najszczerszych nadziei i starań za każdym razem, zawsze błyskotliwie odkryjesz, że strzała jest szybsza od ciebie. Patrzysz na tę napiętą do granic możliwości cięciwę, słyszysz niemal jak brzęczy, i obliczasz błyskawicznie siłę, z jaką ta strzała pomknie ku tobie. Ostatnia rzecz, jaką robisz – patrzysz na grot i myślisz „ostre i cienkie, raczej zaboli, wejdzie głęboko!...” A potem już tylko zastanawiasz się jak wydobyć coś takiego ze swojego ciała, bo wiesz, że ten cholerny elf puści tę cholerną cięciwę i w najlepszym wypadku nie trafi cię prosto między oczy ani między nogi! I latami treningów, całym tym złomem jaki taszczysz ze sobą i wypolerowanymi ostrzami możesz się wypchać tym momencie, ponieważ i tak doskonale wiesz, że nie zdążysz podejść do tego cholernego elfa nim on wypuści tę cholerną strzałę! Nawet jeśli jedna chybi, i tak nie dobiegniesz nim wyciągnie drugą i trzecią”
No i oberwałeś. Strzała wbiła się w twoją stopę, dosłownie przybijając cię do ziemi. Druga wbiła się w twój lewy bark. Elsevir był wkurzonym elfem.
- Ej, weź przestań! – warknęła Keeshe, tu twojemu zdumieniu stając pomiędzy Elsevirem a tobą.
- Won z drogi, durny drowie! – syknął zimno Elsevir, szykując kolejną strzałę.
- Wyluzuj, z tym torturowaniem to tylko takie żarty były... takie drowie droczenie się... Przecież Kiti jest cała i zdrowa!
- Stanowi zagrożenie dla uczestników programu, a naszym obowiązkiem jest...!
- Przecież nie zabiłbyś w pojedynku, prawda? – uśmiechnęła się złośliwie.
Elf westchnął ciężko.
- Wygrałeś pojedynek, zabieraj swój elficki tyłek w troki i poszukaj reszty zawodników, zanim Mistress się kapnie i na nas fortepiany pospuszcza z nieba! No, już cię nie ma, miałeś swój ubaw, teraz moja kolej! – Keeshe machnęła odpędzająco ręką.
Nagle tubylcy zaczęli coś nawoływać i wskazać w niebo.
- Zły duch!!!
- Gruby pękaty zły duch!!!
Z nieba spadła nagle linowa drabinka!

- Wskakuj! – zawołała z góry Kiti.
Elsevir roześmiał się aż. Wskoczył na dach jednej z chat, chwycił drabinkę a Kiti i gnom wciągnęli go na pokład zeppelina. Zeppilin szybko oddalił się ponad dżunglę, gdzie korony drzew osłoniły go przed ciskanymi włóczniami tubylców.
- Więc!... – Keeshe ze słodkim uśmieszkiem obróciła się w twoim kierunku.
http://www.animated-glitter-graphics...s/flirty-1.gif
- Jesteś królem tutejszej dżungli, hm? :> - Keeshe zagryzła dolną wargę i powoli zbliżała się do ciebie, kręcąc tyłkiem, ruchem pełnym gracji dobyła sztyletów. – To miło się składa, ponieważ każdy król powinien mieć swoją królową!...

Ton;
Ranny, ale ze zdobyczą, wyczołgujesz się z ranną nogą do korytarza. Słyszysz jak któryś z twoich towarzyszy uruchomił kolejną pułapkę.. Auć. Udaje ci się dotrzeć do korytarza szczęśliwie i zmierzasz po omacku do wyjścia z piramidy.
- Sssssss!
Oho! Zaczyna się. Miałeś przez moment wrażenie, że w mroku widzisz niewyraźnie zarysy... czegoś!...
http://images.wikia.com/alien/pl/ima...AlienQueen.jpg
- Sssssst!...
Oj...! Więc to jest ta Klątwa, o której mówiła Kiti? Ku twojemu zdumieniu nagle robi się cicho. Aż za cicho. Brrrrr! Czujesz na sobie czyjeś spojrzenie, ale docierasz szczęśliwie do kamiennej płyty, która otwierają z zewnątrz tubylcy.
Wracasz do wioski Szaimy. Zostawiasz czaszkę i odbierasz wskazówkę. Pora wracać do Rio po środek transportu!


- Zapraszam na pokład, zapraszam!
http://asset0.cbsistatic.com/cnwk.1d...in_550x367.jpg
Że co, że niby to poleci?! Zaraz się okaże!
[rzut1k100]
1-30 Luzik! Docierasz na miejsce!
31-60 Oj...!
61-90 A pójdziesz ty!!!
91-100 Auć...!

Osztan;
61-80 ...Nie dajesz rady! Zapłacić 90 sztuk złota za wsparcie - jeśli gracz zapłaci – w kolejnej turze ma+15 do udanego rzutu.
+2 tury

Barbak;
Drow chce pojedynku! No i ośmielił się dotknąć Maleństwa!!!
[rzut 3k 100]
+6 tur

Astaroth;
Rzut 2xk100[na pułapkę i Klątwę]
+1 tura

Tomisław;

Rzut 2xk100[na pułapkę i Klątwę]

Kiti;
+1 tura
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline