Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2012, 19:21   #78
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Szybkie oględziny ciała radcy Wilsbourna doprowadziły do potwierdzenia - oczywistego w zasadzie - wniosku, że biedny człowiek nie zmarł śmiercią naturalną... W zasadzie było też oczywiste, że sprawą zajmował się profesjonalista.
Igan wyprostował się, choć to miało tylko zamaskować napięcie mięśni. Ciało radcy było jeszcze ciepłe, wiotkie, w kielichu było jeszcze trochę wilgoci... Mężczyzna zmarł niedawno, a to znaczyło, że zabójca może być jeszcze w pobliżu - za kotarami w drugiej części pokoju, może na gzymsie za oknem... Mógł obserwować jeszcze całą sytuację, on pewnie by obserwował...

Cholera jasna...

Igan uznał, że najlepszym wyjściem z sytuacji będzie udawanie, że nic się nie dzieje, że się nie zorientował. Wprawne dłonie złodzieja przebiegły po ciele nieżyjącego radcy i wyłowiły kilka ciekawostek. Sakiewka jak zawsze była ciekawa, ale list był niespodzianką.

List wyglądał na taki, który należało przekazać osobiście i czytając go Igan zastanawiała się co powinien z nim zrobić. Nie mógł oczywiście udawać Radcy Winsborna, ale jakiegoś posłańca owszem. Pytanie, kim był Lord Purpurowy??? List przynosił kilka odpowiedzi, których Igan i spółka poszukiwali. Mężczyzna gestem przywołał towarzyszącą mu Drowkę i pokazał jej list, sam zaś zajrzał do sakiewki sprawdzając czy kamienie jeszcze tam są czy może Radca już je gdzieś upłynnił...

- Myślę, że trzeba ppoinformować lady Yllaattris. - wyszeptał prawie do ucha towarzyszki, aby uniemożliwić ewentualny podsłuch. - Może oona wie o kim mowa? Ja przeszukam jeszcze okoliczne ppokoje... - Igan postanowił nie dzielić się informacją o możliwym ukrytym zabójcy. Wolał się tym zająć sam; zresztą - prawdę powiedziawszy - nie ufał tutaj nikomu...

Raz, że był to ktoś w jakiś sposób powiązany z nim zawodowo, dwa - ważniejsze - wszystko po raz kolejny przestało pasować. Z listu wynikało jasno, że Radca i diGrizz nie mieli z sobą nic wspólnego (chyba, że Radca grał na dwa fronty i Milady się zorientowała). To znaczyło, że w grze są trzy strony. DiGrizz, która stoi za kradzieżą eliksiru, Purpurowy, który chce nie wiadomo czego (może również eliksiru), oraz Lady Silvana... która również chce eliksiru. Igan uśmiechnął się - wszyscy ganiają za jakimś flakonem, aby przynajmniej ładny był...

Odprowadził wychodzącą Drowkę wzrokiem, co dało mu możliwość przyjrzenia się części pomieszczenia. Nic. Schował list i sakiewkę, po czym nachylił się nad ciałem Radcy poprawiając położenie noża. Szarpnął ciężki mebel i po chwili skierował go w stronę okna, co powodowało, że od wejścia Radca był praktycznie niewidoczny. Jednak głównym celem tej całej szarpaniny było swobodne spojrzenie w kierunku okna...

Po sprawdzeniu pokoju planował standardowe do bólu przedstawienie z pijakiem w roli głównej. Wystarczyło tylko znaleźć gdzieś jakąś butelkę alkoholu... a potem wyprawę na prywatne komnaty lady diGrizz, znalezienie flakonu i... wyjazd z tego pierniczonego miasta.

Plan był, teraz realizacja...
 
Aschaar jest offline