Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2012, 01:42   #19
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Rozdział III: Poznajcie Cheliax


Sytuacja w drużynie trochę się wyklarowała, mimo że nadal nie wiedzieli o sobie wszystkiego. I póki co nie pytali. Chwilowo starczyła świadomość faktu, iż łączy ich jeden wspólny wróg. David w czasie podróży dowiedział się jeszcze paru dodatkowych szczegółów na temat obecnej sytuacji w Cheliax. Podobno trwające przez dziesiątki lat wojny niemal doszczętnie wyniszczyły kraj, doprowadzając niegdyś wielkie imperium do ruiny. Cheliax przetrwał tylko i wyłącznie dlatego, że jeden z rodów - Thrune wyszedł nagle na prowadzenie zakańczając wojny serią spektakularnych zwycięstw. Ludzie wreszcie odetchnęli z ulgą, a kraj stopniowo zaczął znowu odzyskiwać dawną potęgę. I dopiero wtedy okazało się, że Thrune zyskali przewagę jedynie przez pakt z mrocznymi siłami. Obecnie w kraju wszędzie powstawały świątynie diabolicznego boga Asmodeusa, a wyznawcy innych religii byli otwarcie prześladowani.

Dwa dni później dotarli do Źdźbeł, które kiedyś zapewne były po prostu jedną z okolicznych wsi. Obecnie wokół parunastu domków stanowiących dawną osadę powstał wielki węzeł dla karawan. Tutaj zwożono towary z całego regionu rolniczego, skąd trafiały dalej, do południowego portu i stamtąd statkiem do innych regionów rozległego imperium.

Tłum w Źdźbłach był nie do zniesienia, tak jak smród bydła i tłoczących się mas niemytych ludzi. Setki głosów przekrzykiwało się nawzajem, oznajmiając chęć wymiany towaru, bądź gotowość do sformowania karawany. Targowano się, dyskutowano, kłócono i - czasem - dawano sobie w mordę. A przynajmniej wtedy, gdy akurat w pobliżu nie było strażników. A takie chwile były zaprawdę rzadkie. Tutaj też David po raz pierwszy w Cheliax zobaczył nieludzi, całe rzesze spętanych kajdanami niziołków. Nie zaskoczył go ich widok, musiał więc mieć z nimi wcześniej do czynienia. Niezależnie od targowego chaosu, panował tam też iście imperialny porządek. Na głównym placu postawiono tablicę z miejscowymi prawami. Pojedyncze pozycje nie były w sumie zaskakujące - to co było niecodzienne to paragraf z karami, gdzie prawie we wszystkich przypadkach mowa była o śmierci w różnych konfiguracjach z torturami, bądź konfiskatą majątku rodziny przestępcy. Kawałek dalej, pod gęsto otoczonym żołnierzami budynkiem imperialnego zarządcy wywieszono też listę poszukiwanych w imperium złoczyńców. David odetchnął z ulgą, gdy dziewczyny przekazały mu, iż na liście nie ma nikogo o jego aparycji i imieniu Joseph, jeszcze bardziej uspokoił się, gdy później sam sprawdził, że nie ma na niej też żadnego Davida. Najwyraźniej polowanie na niego nie było sprawą oficjalną.

Wykorzystali też okazję, by zajrzeć do miejscowych handlarzy, oferujących towary ze stojących przy trakcie wozów. Zaskoczyło ich, że dwóch z około tuzina sprzedawców miało również niewielką ilość przedmiotów magicznych. Kawałek dalej kapłan Asmodeusa ubrany w czarno-czerwone szaty udzielał też leczenia i błogosławieństwa na podróż w zamian za datek na świątynie jego pana.
 
Tadeus jest offline