Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2012, 08:15   #13
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Otto widząc idącego mu na spotkanie Juliusa zrobił równie głupia minę co Szmidtowie.

- Łachudro! - warknął chłopak - To jest MOJA matka!

Kiedy bracia parsknęli rechotem usta Normalverbrauchera wykrzywiły se w mimowolnym grymasie rozbawienia. No tak. Nie byłby sobą, gdyby opieszałość nie wychodziła mu z butów. To była przecie matula Juliusa!

Ale to nie był w tym wszystkim najbardziej szokujące. Kompania rozpiździaj... Kusznicy na balkonie, trzymający do tej pory w szachu bandziorów, zdjęli ich z muszki schodząc na dół. Zaje-kurdebelans-biście... Tłuścioch, Schmidtowie i Wyjec dali dyla jak tylko chędożona hybryda zwarła się starciu z krasnoludem.

- Stój obszczymurku i rodzicielki położenia nie pogorszaj! - wydarł się. - Ani kroku dalej, bo pochlastam tak tę twą durną pałę, że cię ni kat, ni matula twoja na szafocie nie pozna! – wycedził władczym tonem grożąc mieczem bezbronnemu banicie.

Podziałało. Syn, osadzony końcówka miecza oraz przerażonym wzrokiem matki, zatrzymał się wiotczejąc, malejąc w oczach, zapadając się w sobie. Czwórka oprychów właśnie znikała w drzwiach wymykając się zamaszystym cięciom krasnoludzkiego topora. Otto skrzywił się wzdychając.

Ivein przebiegł obok krzycząc uprzednio do Vooksa na balkonie o własną kuszę, po złapaniu której w pośpiechu wybiegł za uciekinierami na ulicę. Otto nie miał takiego zamiaru. Lepszy Julius w garści i wypuścić go nie zamierzał.

- Gotte goń hultai!
– krzyknął Otto zajmując się jeńcem, bo Imrak zamiast pilnować drzwi, by Julius nie uciekł, pobiegł umoczyć topora w orczej jusze, jakby Magnar był Khazadem tylko z imienia i sobie nie poradzić miał w pojedynkę z pomiotem.

Związawszy powrozem synalka zaprowadził go do jadalni i posadził w kącie. Potem uwolnił Ulrykę z pęt i wyjął jej knebel z buzi doprowadzając szaty kobity do porządku.

- Dziękuj Ulrykowi kobiecino, bo okazję masz żywego pożegnać Juliusa! Zły to człek, co na karę zasłużył sobie! Zaiste wyrodny to syn, co rodzicielkę bezmyślnie naraża! Krzywdy ci nie zrobię Ulryko, ani władzom nie oddam, bo wiem, że macierzyńska miłość do tego wyrodnego nasienia
– wytknął zbira palcem. - kierowała twym sercem matczynym. Nad nim jednak zawisła już sowa Vereny i nasrała mu za kołnierz obficie, bo powiadam ci babciu, że zobaczysz się z Juliusem dopiero w Królestwie Cieni...

Potem przeniósł wzrok na skrępowanego człowieka i zmieniając ton głosu na nie znoszący sprzeciwu zarządał od niego przeczuwając, że szumowiny mogą umknąć pogoni:

- A ty gadaj teraz Julek, gdzie mamy szukać Grubego?!
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 18-03-2012 o 08:19.
Campo Viejo jest offline