Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2012, 11:53   #20
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Po udanym przedstawieniu w teatrze "Czerwony Pionek" i równie udanym pierwszym akcie ich własnej farsy Jans Zingger zaprosił chłopaków na lokum do siebie. U niego wiadomo, nie warowała Frau Nietopyrz, z czego lekko dworował sobie z Sigfrida.

- Wuju, a gdzie ona sypia? Pewnie zawieszona pod powałą? Gdzieś Ty ją wynalazł? W kominie podczas Geheimnisnacht, he, he?


Późnym wieczorem popili zmrożoną gorzałkę, a następnie poszli spać. Tylko Luiza wróciła do siebie, aby się porządnie wyspać przed wieczorkiem zapoznawczym. Pozostałych od rana czekał pracowity dzień.


***


- Wstawać opoje i obiboki! Robota czeka! - kompanów obudził gromki okrzyk Zinggera. Zagonił ich do rąbania drew na bibkę do kominka, "coby ciepło było i nie tylko gorzałka wszystkich rozbierała". Sam Skalp rozebrał się do pół naga i przy lekkich opadach śniegu walił siekierą aż się kurzyło.

Gdy skończyli Jans założył kislevską szubę i pokazał Munchowi swój "mały warsztat" na tyłach kamieniczki przy ulicy Powroźniczej. Odgarnął u wejścia przy pomocy drewnianej łopaty głęboką warstwę śniegu.

- Widzisz Wuju, paplał otwierając ogromną kłódkę. W zimie przynajmniej wiadomo czy się ktoś nie kręci przy towarze.

Weszli do środka, gdzie znajdowały się liczne skrzynki, beczułki, szafki, półki. Wszystko to, jeśli to było możliwe, starannie pozamykane i zapieczętowane. Skalp podszedł do jednej z większych szaf, którą otworzył i schował do środku proszki ofiarowane noc wcześniej przez Sigfrida.

- Bezpieczne jak u mamy. Twoja emerytura "złota jesień", he, he.
- stwierdził jowialnie.

Wszedł głębiej do loszku i wytaszczył stamtąd drewnianą skrzynkę wyłożoną sianem. Gdy paser przestępował pomiędzy pakunkami na zmarzniętej polepie mile brzęczała szkłem.

- Śliwowica i porzeczkówka - wyjaśnił zaciekawionym kamratom. - W sam raz się nada, musi tylko nabrać mocy, ha. Niedługo wpadnie do nas Regis prosto z Malego Kislevu. Łasica miał nam kupić mocno przesolone śledzie i praaski bimber. Chodźmy, więc nie marnujmy więcej czasu. Robota musi wrzeć!



***

Kolejną część dnia zaczęło im rozrabianie bimbru ze śliwowicą i porzeczkówką ze znacznym udziałem cukru, żeby Herr Kluge nie odkrył podstępu, iż trunek niesie ze sobą diabelską moc. Gdy wreszcie skończyli Zingger spojrzał krytycznie na dziewięć flaszek specyjału, które uwarzyli, następnie na umordowanego Starka i powiedział.

- W mej ocenie udatnie, żeśmy się sprawili, ale może byś jeszcze te flaszki przeklął Carolusie, co? Tak dla pewności - wyjaśniał zdumionemu czarodziejowi.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 18-03-2012 o 11:58.
kymil jest offline